Zdaniem Waszczykowskiego, prezydent-elekt USA Barack Obama uważa, że "zagrożenie ze strony Iranu jest istotne". "I to jest pośrednie potwierdzenie, że będzie realizował tę politykę związaną z tarczą antyrakietową" - ocenił Waszczykowski dziś "Siódmym dniu tygodnia" w Radiu ZET.
8 listopada, współpracownik Obamy, doradca do spraw polityki zagranicznej Denis McDonough powiedział, że stanowisko prezydenta- elekta jest takie samo, jak w kampanii: popiera rozmieszczenie systemu, jeśli technologia okaże się użyteczna.
"My mamy potwierdzenie - kilka dni temu również gen. Henry Obering, szef Agencji Antyrakietowej odchodzącej ekipy (George'a Busha), potwierdzał, że wszystko jest realizowane według planu. Powiedział, że Demokraci, chociaż nie rządzili w ostatnich latach, ale przeważali w Kongresie, przyznawali pieniądze na tarczę antyrakietową. Powiedział to w imieniu Kongresu" - zaznaczył Waszczykowski.
"Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, że Amerykanie mogliby tego projektu nie kontynuować, to raczej powinniśmy go wdrożyć jak najszybciej, bo on jest korzystny dla Polski" - oświadczył wiceszef BBN. "Powinniśmy ratyfikować porozumienie podpisane w sierpniu i pozwolić się Amerykanom budować" - ocenił Waszczykowski. "A jak na razie nic się nie dzieje" - zauważył.
"Waszczykowski reprezentuje punkt widzenia drugiego państwa zainteresowanego tym projektem"
"Minister Waszczykowski mija się z prawdą" - oświadczył premier Donald Tusk w TVN. "I po raz kolejny, co mnie bardzo martwi, ponieważ nie jest prywatną osobą" - dodał szef rządu pytany o komentarz do wypowiedzi Waszczykowskiego.
Premier dodał, że "szczególnie w sprawie tarczy antyrakietowej wielokrotnie widać było, że Waszczykowski reprezentuje punkt widzenia drugiego państwa zainteresowanego tym projektem". "Podjąłem decyzję, że nie będzie on pracował w mojej administracji, ponieważ nie zasługuje na to" - mówił Tusk.
Waszczykowski to b. wiceszef MSZ i negocjator w sprawie tarczy antyrakietowej. Odwołany został z funkcji w rządzie po tym, jak premier zarzucił mu złą wolę i nielojalność w związku z jego wywiadem dla "Newsweeka".
Waszczykowski powiedział w tym wywiadzie, że m.in. podczas rozmów w gronie Donald Tusk - Radosław Sikorski - Sławomir Nowak padały opinie, że nie do przyjęcia jest taki projekt (umowy z USA ws. tarczy), który przez opinię publiczną może zostać odebrany jako sukces prezydenta.
"Czekamy na to, co zrobi prezydent-elekt. Wszystko od niego zależy"
Obecni w studiu radia ZET inni politycy również odnosili się do kwestii tarczy.
"Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Amerykanie nawet jutro przyjechali do Redzikowa i rozpoczęli budowę" - powiedział szef klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski. "Czekamy na to, co zrobi prezydent-elekt. Wszystko od niego zależy" - dodał.
Szef klubu Lewicy, Wojciech Olejniczak przypomniał słowa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, że ratyfikacja umowy w sprawie tarczy może nastąpić dopiero po wyborach w Stanach Zjednoczonych i zaprzysiężeniu nowego prezydenta.
W wywiadzie dla TVN premier odniósł się do dwóch różnych wypowiedzi prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego na temat skuteczności tarczy dla bezpieczeństwa w Europie. W piątek Sarkozy wyraził pogląd, że tarcza nie przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa Europy; z kolei w sobotę uznał, że "w ostateczności" tarcza może stać się "uzupełniającym elementem obrony przed nadlatującymi pociskami, np. z Iranu".
Premier ocenił, że prezydent Francji zrozumiał, że jego piątkowa wypowiedź "nie była najbardziej trafna".
"Nastąpiło dość charakterystyczne dla temperamentu prezydenta Francji, w jakimś sensie, sprostowanie. Dzisiaj słyszymy słowa, które zacierają to wrażenie sprzed kilkudziesięciu godzin" - powiedział szef w TVN.
Naciskany przez dziennikarza o odpowiedź, czy był telefon z polskiej strony w tej sprawie, premier odparł: "na pewno pan prezydent Sarkozy miał świadomość, że dla Polski ważne byłoby, aby inaczej wypowiadał się na temat tarczy".
Stanisław Żelichowski (PSL) przypomniał w radiu ZET, że podczas szczytu NATO w Bukareszcie w kwietniu, gdy była mowa o tarczy, Francja nie zgłaszała sprzeciwu.
Tarcza ma bronić USA i sojuszników przed możliwymi atakami ze strony Iranu
W sierpniu Waszyngton i Warszawa podpisały umowę w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy, która ma bronić USA i sojuszników przed możliwymi atakami ze strony Iranu.
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział pod koniec października, że ratyfikuje polsko-amerykańską umowę w sprawie budowy elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Podkreślił, że jest zwolennikiem tego, by ustawa upoważniająca go do ratyfikacji umowy przeszła przez parlament jak najszybciej.