Sąd apelacyjny w Palermo na Sycylii utrzymał w piątek wyrok 30 lat więzienia dla przemytnika migrantów, który był jednym z organizatorów zakończonego katastrofą rejsu do Włoch w 2013 roku. Zginęło wtedy co najmniej 366 migrantów.

Somalijczyk Muhamud Elmi Muhidin został skazany za handel ludźmi, działalność w grupie przestępczej zajmującej się organizacją nielegalnej imigracji oraz za przemoc seksualną - podała włoska agencja prasowa ANSA wyjaśniając, że utrzymany obecnie wyrok pierwszej instancji zapadł w lutym 2015 roku.

Somalijczyk jako przemytnik migrantów został rozpoznany przez grupę rozbitków, ocalałych z katastrofy ich łodzi, do której doszło 3 października 2013 roku niedaleko brzegów Lampedusy. Migranci, wśród których było najwięcej Erytrejczyków, podpalili na pokładzie koce, by w ten sposób wezwać włoskie służby na pomoc. W ogniu stanęła cała łódź, bo zajęło się rozlane tam paliwo. Łódź przewróciła się i zatonęła. Najwięcej zwłok ekipy odkryły potem w zamkniętej ładowni pod pokładem, gdzie przemytnicy stłoczyli kilkaset osób.

Znaleziono łącznie ciała 366 migrantów, około 20 osób uznano za zaginione. Uratowano 155 ludzi i to oni opowiedzieli potem śledczym, że byli maltretowani przez przemytnika, który ukrywał się wśród rozbitków w ośrodku dla uchodźców na Lampedusie. Opisali przemoc, jakiej padli ofiarami na wybrzeżu Libii w oczekiwaniu na rejs, gwałty na kobietach, a także to, że byli bici i kopani po wejściu na pokład.

Katastrofa u brzegów Lampedusy została przywołana w filmie dokumentalnym "Fuocoammare. Ogień na morzu" Gianfranco Rosiego, który wygrał tegoroczny festiwal w Berlinie. Kopie filmu otrzymali niedawno od premiera Włoch Matteo Renziego szefowie państw i rządów krajów Unii Europejskiej podczas szczytu w Brukseli. (PAP)