Prezydent jest głową państwa, prezes PiS jest szefem partii, ich przemówienia były skierowane do różnych słuchaczy, ale obaj mówili, że przyszłość buduje się na prawdzie - powiedział w poniedziałek dyrektor biura prasowego Andrzeja Dudy Marek Magierowski.

W porannym programie TVN24 Magierowski był proszony o skomentowanie przemówień prezydenta Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wygłoszonych 10 kwietnia. Jak zwróciły uwagę media, prezydent Duda nawoływał do wybaczenia, a cztery godziny później prezes Kaczyński kładł nacisk na kwestie winy i odpowiedzialności.

Jak zauważył Magierowski przemówienie Kaczyńskiego "to nie była odpowiedź na apel prezydenta Dudy, to było przemówienie zupełnie inne; i o zupełnie innych sprawach pan prezes Kaczyński mówił".

Według Magierowskiego prezydent odnosił się bezpośrednio do tego, co działo się na Krakowskim Przedmieściu 6 lat temu, gdy nastały te "straszne, smutne dni, a jednocześnie piękne; pokazujące, że w takich momentach cały naród potrafi się zjednoczyć, mówić jednym głosem i wspólnie opłakiwać ofiary tego największego dramatu współczesnej historii Polski".

"I do tego nawiązywał prezydent, a także do tego, że wkrótce potem powstały swary, niesnaski, nieporozumienia, padały często obraźliwe słowa. Mówił o tego rodzaju przebaczeniu, o tym, aby wrócić do tamtych chwil, do tamtej atmosfery i tamtych uczuć. Aby do nich wrócić, potrzebny jest proces przebaczenia. A prezes Kaczyński mówił o czymś zupełnie innym - o odpowiedzialności politycznej" - zauważył.

Magierowski dodał, że nie sądzi, aby wystąpienie Kaczyńskiego, który mówił, iż "Polacy zbyt łatwo wybaczają", było polemiką wobec słów prezydenta. "To były przemówienia skierowane do zupełnie innych słuchaczy" - powiedział. "Prezes Kaczyński jest prezesem partii, przywódcą ugrupowania politycznego. Prezydent Duda jest głową państwa, więc z natury rzeczy to musiały być inne przemówienia. Pan prezes może sobie pozwolić na trochę bardziej stanowczą retorykę" - dodał.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński / PAP / Jacek Turczyk

Zarazem Magierowski wskazał, że prezydent pod koniec swego wystąpienia przywołał cytat z śp. Lecha Kaczyńskiego, że przyszłość należy budować na prawdzie. "O tym należy też pamiętać i pan prezydent Duda nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak jak w przypadku Katynia - do czego odnosił się ten cytat - tak i w przypadku Smoleńska, przyszłość Polski jako państwa i naszego narodu należy budować na prawdzie, a do tej prawdy w przypadku katastrofy smoleńskiej, należy dojść" - powiedział.

Rzecznik prezydenta podkreślał, że mamy różne rodzaje odpowiedzialności: faktyczną, biurokratyczną, odpowiedzialność moralną czy polityczną. "W przypadku katastrofy smoleńskiej mamy do czynienia z różnymi rodzajami odpowiedzialności. Premier Tusk na pewno ponosi odpowiedzialność polityczną za serię zaniedbań przed katastrofą i tuż po niej" - mówił Magierowski wskazując, że Tusk był w konflikcie z prezydentem Kaczyńskim - i konflikt ten był z winy ówczesnego premiera.

Pytany o kwestię pomnika ofiar katastrofy Magierowski wyraził przekonanie, że uda się znaleźć kompromisowe rozwiązanie i lokalizację. "Lokalizacja zaproponowana przez miasto to chyba nie jest najlepszy pomysł" - ocenił. Dodał, że w kancelarii prezydenta "na razie nie są prowadzone prace koncepcyjne, ani tym bardziej architektoniczne, co do pomnika".

Indagowany, czemu pierwsza dama Agata Duda była nieobecna na obchodach rocznicowych Magierowski odparł, że "taka była podjęta decyzja, prezydent Duda miał wczoraj b. intensywny dzień, a pani prezydentowa nie zawsze uczestniczy we wszystkich wydarzeniach". Powtórzył, że Agata Duda nie będzie udzielać wypowiedzi na tematy polityczne i takie stanowisko zostało z nią uzgodnione. "Pierwsza dama mówi i robi to, co uważa za stosowne w swojej roli. Trudno wymuszać na niej, jest to swego rodzaju niezręcznością, jakąkolwiek wypowiedź na temat aborcji czy inny" - dodał.