Amerykańscy eksperci analizują dane na temat próby jądrowej przeprowadzonej przez Koreę Północną. Biały Dom nie potwierdza, że doszło do detonacji bomby wodorowej. Amerykanie potępili jednak władze w Pjongjang i złożyli wniosek o nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Jeśli twierdzenia rządu w Pjongjang potwierdzą się, będzie to oznaczać eskalację konfliktu wokół koreańskiego programu nuklearnego.

Przeprowadzenie analiz może jednak zabrać ekspertom nawet kilka tygodni. "Na tym etapie nie możemy potwierdzić, że doszło do eksplozji bomby wodorowej" - oświadczył rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ned Price.

Biały Dom podkreślił jednak, że oczekuje, iż Korea Północna będzie przestrzegać międzynarodowych obligacji. Dla rządu Baracka Obamy działania władz w Pjongjang stanowią poważne wyzwanie. Władze Korei Północnej nie chcą bowiem prowadzić negocjacji w sprawie zaprzestania swego programu nuklearnego i zapewniają, że nigdy nie wyrzekną się takiej broni.

Obama, który niedawno zawarł porozumienie nuklearne z Iranem, deklaruje gotowość negocjacji z Pjongjang, ale tylko pod warunkiem, że ich celem będzie denuklearyzacji półwyspu koreańskiego. Na razie wraz z Japonią Stany Zjednoczone zwołały nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.