Początkowo sądzono, że talibowie zaatakowali hiszpańską ambasadę w Kabulu, ale premier Hiszpanii zdementował te informacje. Potem okazało się, że celem ataku był jeden z domów, gdzie mieszkali zagraniczni pracownicy. W ataku zginął francuski ochroniarz, a co najmniej kilka osób zostało rannych.
Bitwa z talibami trwała kilka godzin, a w jej trakcie słychać było wybuchy. Na miejscu pojawiły się zarówno afgańskie, jak i hiszpańskie siły specjalne. Według nieoficjalnych informacji, napastników było siedmiu. Co najmniej dwóch z nich zginęło.
To kolejny w ostatnich dniach atak talibów w Afganistanie. W tym tygodniu rebelianci zaatakowali lotnisko w Kandaharze, a walki trwały ponad dobę. Zginęło w nich 50 osób, w tym cywile.