- Bardzo niepokoi mnie ewidentna niechęć Ewy Kopacz do przeprowadzenia wyborów na szefa PO. Mamy sytuację, w której jedyna osoba we władzach PO, która nie ma mandatu jest przewodniczącą, ale musieliśmy taką decyzję podjąć rok temu, jak odchodził Donald Tusk – komentuje Rostowski.
Dodaje, że wczoraj na zarządzie PO premier chciała, aby wybory zaczęły się od kół, powiatów, regionów i na końcu byłyby wybory przewodniczącego partii.
- Bardzo mnie to zdziwiło. Zarząd podjął decyzję, że to rada krajowa zdecyduje, jaki będzie kalendarz. Wybranego przewodniczącego PO nie ma i to musimy naprawić. Musimy zacząć od góry, a nie od dołu – mówi były wicepremier.
Pytany o słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz, która mówiła o Radosławie Sikorskim: „niech on idzie po te ośmiorniczki” odpowiada: „Zawsze to jest bardzo bolesne, jak się przegrywa wybory i tak tłumaczę słowa Hani, która jest bliskim przyjacielem, ale nie jest prawdą, aby było tak, że ministrowie tego rządu chodzili do restauracji na koszt państwa. Jeśli chodzi o Sikorskiego, było inaczej, bo szef MSZ rządzi się zupełnie innymi prawami” – uważa Jacek Rostowski.
Więcej na rmf24.pl