Podane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową przyczyny katastrofy smoleńskiej są zgodne z ustaleniami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Tak ustalenia śledczych skomentował w radiowej Jedynce członek tej komisji Piotr Lipiec.

Ekspert podkreśla, że w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego panował ogromny bałagan, który zaskoczył wszystkich zasiadających w komisji. Dodaje, że przyczyn należy szukać w zaniedbaniach, które trwały od lat, dlatego zasadne jest użycie określenia "katastrofa pełzająca". Piotr Lipiec podkreśla, że w jednostce zabrakło odpowiedniego nadzoru i szkoleń pilotów, którzy w krytycznym momencie nie uniknęli katastrofy, bo nikt ich tego nie nauczył.

Prokuratura wojskowa zapowiedziała postawienie zarzutów dwóm Rosjanom z obsługi lotniska w Smoleńsku. Pierwszemu z nich zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu powietrznym, a drugiego oskarża się o nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym. Śledczy poinformowali o uruchomieniu międzynarodowej procedury zmierzającej do przestawienia Rosjanom zarzutów i przesłuchaniu ich w charakterze podejrzanych. Do tego czasu prokuratura nie będzie informować o szczegółowych zarzutach i posiadanych dowodach.

Śledczy zdecydowali też o zmianie zarzutów dla dwóch osób funkcyjnych z 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Chodzi między innymi o złą ocenę warunków atmosferycznych oraz niewłaściwe wyznaczenie składu załogi. Poinformowano też, że do katastrofy przyczyniły się także niewłaściwe działania załogi TU-154, jak nieuprawnione obniżenie lotu w warunkach złej widoczności oraz brak komendy odejścia na drugi krąg.

10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem doszło do katastrofy Tupolewa, którym leciał między innymi prezydent Lech Kaczyński. Zginęli wszyscy obecni na pokładzie, w sumie 96 osób.