Komisja TVN mająca wyjaśnić przypadki molestowania i mobbingu w stacji pracuje już ponad dwa tygodnie. W czwartek wieczorem przesłuchiwała samego Durczoka.Z nieoficjalnych informacji wynika, że o efektach jej prac dowiemy się jeszcze w poniedziałek.

Po tym jak przesłuchano pracowników stacji, Kamil Durczok w czwartek złożył zeznania komisją ds. zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN.

Rzecznik TVN Emilia Ordon powiedziała, że stacja planuje opublikować oświadczenie po zakończeniu pracy komisji. Prawdopodobnie dojdzie do tego na początku przyszłego tygodnia. Durczok zaprzecza doniesieniom "Wprost", przekonując, że nie molestował żadnej z koleżanek. Mimo to przyznał, że w pracy bywał wybuchowy.

W skład zespołu wchodzi dyrektor działu HR telewizji, dyrektor departamentu prawnego i ekspert ds. prawa pracy. Komisję powołano 13 lutego tego roku, po publikacji tygodnika "Wprost", w którym pisano o molestowaniu seksualnym w redakcji telewizji.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza" nieoficjalnie wiadomo, że komisja zebrała materiał dokumentujący "niewłaściwe zachowania" dziennikarza, ale dotyczy to w pierwszym rzędzie mobbingu i nadużywania władzy, a nie molestowania seksualnego. Według gazety w stacji panuje przekonanie, że komisja bada sprawę uczciwie i niczego nie będzie ukrywać. Z wypowiedzi innych rozmówców znających sprawę wynika, że Durczok nie ma szans, by wrócić na antenę.