SLD domaga się od premier Ewy Kopacz odwołania zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W czterech kopalniach JSW trwa strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia węgla. Dołączyć ma także piąta spółka. Związkowcy domagają się odstąpienia od planu oszczędnościowego a także rezygnacji ze zwolnienia 9. liderów związków.

Rzecznik SLD Dariusz Joński mówi, że przed prywatyzacją spółki zarząd zawarł umowę z pracownikami, a teraz ją łamie. Do tego - zdaniem Jońskiego - przekazanie z tej spółki 5,5 miliarda do Skarbu Państwa jest traktowaniem jej jak dojnej krowy. Rzecznik SLD zwrócił także uwagę, że dużo do życzenia pozostawia także polityka kadrowa. "Prezesem został człowiek, którego wskazał jeszcze pan Poncyljusz za czasów Prawa i Sprawiedliwości. Człowiek, który był zwykłym urzędnikiem, który nie potrafi rozmawiać, nie potrafi szukać kompromisu i dialogu i mamy taką sytuację jaką mamy" - stwierdził polityk.

Dariusz Joński zaapelował, by szefowa rządu odwołała zarząd, który wznieciła zarząd, bo skutkiem mogą być ogromne protesty.

Związkowcy decyzje o strajku podjęli w drodze referendum.