Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro domaga się od rządu wyjaśnień w sprawie sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Zwolnienia związkowców, którzy brali udział w strajku solidarnościowym z Kompanią Węglową są jego zdaniem kolejną akcją zmierzającą do wywołania konfliktu w polskim górnictwie.

Zbigniew Ziobro sugerował podczas konferencji w Sejmie, że mogą to być działania zaplanowane, na wzór "złego i dobrego policjanta". Dobrym policjantem byłaby według lidera Solidarnej Polski premier Ewa Kopacz, stwarzająca wrażenie, że chodzi jej o rozwiązywanie konfliktów, a złym zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej działający pod nadzorem ministra gospodarki.

Zbigniew Ziobro podkreślił, że w skład zarządu JSW wchodzą ludzie pochodzący z politycznej nominacji, którzy mimo problemów firmy dostają "bajońskie" pensje i odprawy.

"Jaki jest związek pomiędzy wynagrodzeniami, pensjami, które miesięcznie muszą sięgać około 100 tysięcy złotych, a efektem w postaci doprowadzenia na skraj bankructwa kierowanych przez nich przedsiębiorstw" - pytał Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem wyjaśnić to powinni premier Ewa Kopacz i wicepremier Janusz Piechociński.

Sytuacja w JSW zaostrzyła się po tym jak związki zawodowe otrzymały od zarządu informację o planowanym zwolnieniu dyscyplinarnym około 10 związkowców z kopalni Budryk. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa referendum strajkowe.