Na łączną karę 150 lat więzienia skazano w Turynie 47 działaczy ruchu NO TAV, czyli przeciwników budowy kolei dużej prędkości z tego miasta do Lyonu we Francji. Są oni odpowiedzialni za starcia z policją i zniszczenia na placu budowy w 2011 roku.

Skazani i ich towarzysze uznali proces za polityczny, a wyrok - za zemstę ze strony państwa. Przedstawiciel oskarżenia podkreślił, że sąd nie oceniał ich idei, lecz zachowanie. Dwukrotnie w lecie 2011 oskarżeni brali udział w zajściach na terenie budowy kolei po włoskiej stronie, w ataku na robotników, a następnie w starciach z policją. W rezultacie zniszczono wiele cennego sprzętu, a rany odniosło 180 osób.

"Było to przestępstwo, a nie wyraz politycznych poglądów" - oświadczył minister infrastruktury Maurizio Lupi, który z zadowoleniem przyjął wyrok sądu pierwszej instancji.

Przeciwko niemu zarówno pod sądem, jak i w kilku newralgicznych puntach Turynu protestowali członkowie ruchu. Zapowiedziano nowe manifestacje, jak i odwołanie się między innymi do Europejskiego trybunału praw człowieka.