Wszystkie kopalnie na Śląsku przyłączą się do protestu przeciwko zamykaniu zakładów. Taką decyzję podjął sztab protestacyjny górniczych związków zawodowych.

Szef Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz powiedział po posiedzeniu, że na razie nie podjęto decyzji o wstrzymaniu wydobycia w kopalniach Kompanii Węglowej. Sztab nie będzie też na razie organizował protestu w Warszawie. Związkowcy postanowili, że w kopalniach, które nie są przeznaczone do likwidacji, liczba górników strajkujących pod ziemią zostanie ograniczona do 50. Dominik Kolorz oświadczył, że górnicy nie walczą "o przywileje, ale o 30 tysięcy miejsc pracy".

Obecnie około tysiąca górników pozostaje pod ziemią w 11 zakładach, ponad 160 osób strajkuje na powierzchni. Na powierzchnię nie wyjechali po nocnej zmianie górnicy w kopalniach "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej i "Piekary" w Piekarach Śląskich.