O 11.00 zbiera się sztab protestacyjny górniczych związków zawodowych. Związkowcy mają zdecydować o zaostrzeniu protestu po fiasku rozmów z rządem dotyczących restrukturyzacji Kompanii Węglowej.

Tymczasem górnicy z kolejnej kopalni dołączyli do protestu. Strajk zaczęli związkowcy z zakładów Bielszowice z Rudy Śląskiej. Obecnie podziemny strajk trwa w 8-miu kopalniach Kompanii Węglowej. Protesty odbywają się również na powierzchni. Protest już zaostrzyli ci z kopalni Brzeszcze - zablokowano tam pobliską drogę Gliwice - Oświęcim.

Ewa Kopacz podkreślała, że jest zawiedziona przerwaniem pertraktacji. Zaznaczyła, że jej propozycja pozostaje aktualna. Dziennikarzom wyjaśniała, że dzięki zaproponowanemu rozwiązaniu każda z czterech kopalni miałaby przedstawić swój plan restrukturyzacji. Jeżeli okazałby się on realny, to zostałaby ona włączona do Spółki Restrukturyzacji Kopalni.

Kopacz zwróciła uwagę, że specjalne w tym celu został zmieniony statut SRK. Spółka, która dotychczas była kojarzona z wygaszaniem kopalni, teraz wzięłaby na siebie proces ich restrukturyzacji. Szefowa rządu mówiła, że w trakcie negocjacji złożyła propozycję związkowcom, aby zagrożone likwidacją kopalnie na zostały przekształcone w spółki pracownicze. Ten wniosek nie zyskał jednak akceptacji górników.

Rano związkowcy deklarowali, że przyjmą propozycję rządu, dotyczącą przejęcia kopalń przez spółki pracownicze, ale pod warunkiem otrzymania na nie wsparcia. Dariusz Potyrała z Związku Zawodowego Górników w Polsce przyznał w radiowej Jedynce, że negocjatorzy ze strony pracowników odrzucili ten pomysł. Mówił, że rząd chciałby dać spółkom pracowniczym kopalnie za darmo, ale bez wsparcia. Tymczasem dziś chce na likwidację tych samych zakładów przeznaczyć duże pieniądze. Na program osłonowy czy likwidacji ma pójść 3 mld złotych - mówił Potyrała. Dodał, że "nie od tego jest chyba rząd, by mając problem, spychać go na innych".

Dariusz Potyrała zapewnił, że gdyby te pieniądze trafiły do górników, mogliby przejąć kopalnie. "My przy tych samych środkach, proponujemy, owszem weźmiemy, ale będzie na funkcjonowanie" - powiedział.

Rozmowy między stroną rządową, a związkowcami rozpoczęły się wczoraj o 14:00 w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, trwały 12 godzin.

W ubiegłą środę rząd przyjął program naprawczy Kompanii Węglowej. Zakłada on między innymi wygaszenie pracy czterech kopalń - chodzi o zakłady Bobrek-Centrum w Bytomiu, gliwicko-zabrzańską Sośnica-Makoszowy, a także kopalnię Pokój w Rudzie Śląskiej i Brzeszcze w Brzeszczach.

Pracę ma stracić kilka tysięcy osób, pozostali mają mieć zagwarantowane zatrudnienie. Obecnie zakłady generują około 200 milionów złotych straty miesięcznie. Restrukturyzacja jest bardzo pilna. Rząd twierdzi, że bez niej, już w lutym może zabraknąć pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników zakładów należących do Kompanii.