Poważny cios w Państwo Islamskie. Szef amerykańskiej dyplomacji ogłosił sukcesy prowadzonych od sierpnia nalotów na pozycje dżihadystów.

John Kerry mówił w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli, że ataki sił koalicji znacząco unicestwiły możliwości radykałów. Szef amerykańskiej dyplomacji ostrzegł jednak, by nie przeceniać roli nalotów. Jego zdaniem, potrzebne jest też zniszczenie ideologii Państwa Islamskiego, odcięcie mu funduszy i zablokowanie rekrutacji bojowników. Innego zdania jest prezydent Syrii, Baszar al-Asad.

"Nie da się zniszczyć terroryzmu nalotami" - mówi w wywiadzie dla francuskiego magazynu "Paris Match". Jego zdaniem, do tego potrzebna jest operacja lądowa. Państwo Islamskie to twór dżihadystów, którzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy przejęli część terenów Syrii i Iraku. Wprowadzają tam fundamentalną formę sunnickiego islamu i przeprowadzają egzekucje na "niewiernych".