W czerwcu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że były minister przyjął sto tysięcy złotych łapówki od firmy, która ochraniała obiekty sportowe. Został on skazany za korupcję na 2 lata i 3 miesiące więzienia. Jednocześnie sąd prawomocnie uniewinnił Lipca z zarzutu żądania łapówki w związku z remontem lodowiska na warszawskich Stegnach. Były minister mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie, gdyż odbył połowę kary. Adwokat Lipca, mecenas Marek Małecki powiedział, że jego klient od kilku tygodni jest na wolności.

Adwokat nie chciał komentować decyzji Lipca o wycofaniu kasacji. Były minister musi jednak oddać łapówkę, którą przyjął. Wiadomo, że na razie oddał 10 tysięcy złotych, pozostało mu więc jeszcze 90 tysięcy.

Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację współoskarżonego Lipca, Arkadiusza Ż. Zapytany, czy decyzja sądu może mieć wpływ na sprawę jego klienta, mecenas Małecki powiedział, że stałoby się tak tylko wtedy, gdyby Sąd Najwyższy uznał, że skarga kasacyjna jest choć w części zasadna.