Dżihadyści z Islamskiego Państwa opublikowali w internecie kolejny wideoklip ze ścięcia zachodniego zakładnika. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych próbuje ustalić, czy jest to dowód śmierci Alana Henninga, taksówkarza z Manchesteru pojmanego w grudniu w Syrii, ale wydaje się to przesądzone.

Tragedia Alana Henninga jest tym większa, że pojechał do Syrii bezinteresownie jako wolontariusz i jedyny nie-muzułmanin w konwoju organizacji charytatywnej Al Fatiha. Przestrzegany w grudniu przed wjazdem do Syrii mówił: "Żadna nasza ofiara nie porównuje się z tym, co przechodzą ludzie w Syrii, dzień w dzień".

Alan Henning został ujęty godzinę po przekroczeniu granicy. W jego obronie ujęli się sami organizatorzy konwoju. Jeden z kolegów Henninga prosił: "Proszę, proszę, proszę, okażcie mu miłosierdzie, zrozumcie, że to pracownik organizacji dobroczynnej".

Al Fatiha zamieściła w internecie swój własny wideoklip: "Macie możność oszczędzić życie tego niewinnego człowieka. Błagamy, pójdźcie drogą pokoju i okażcie mu współczucie".
Kilkuset brytyjskich imamów podpisało apel o zwolnienie zakładnika. Jeden z nich mówił: "Osobiście ręczę za Alana Henninga". Inny, głoszący poglądy zbliżone do dżihadystów, przekonywał: "Ptowierdzam, że stracenie tego człowieka byłoby całkowicie haram, niedopuszczalne w myśl prawa szariatu". Żadne z tych apeli nie odniosły skutku.