Piloci Air France zamierzają kontynuować akcję protestacyjną. Trwający od poniedziałku strajk ma trwać do przyszłego piątku 26 września. Każdy dzień akcji strajkowej kosztuje francuskiego przewoźnika od 10 do 15 milionów euro.

Przyczyną konfliktu są plany dyrekcji Air France, która dąży do rozbudowania tanich linii Transavia. Piloci widzą w tym zagrożenie dla swojej pozycji oraz zapowiedź pogorszenia ich warunków pracy związanych z dotychczasowym statusem w firmie. Obawiają się, że będą musieli odbywać więcej lotów za te same pieniądze, które w tej chwili są sześciokrotnie większe od średniej dobrze zarabiającego pracownika.

81 procent pilotów opowiedziało się za przedłużeniem strajku. Jeden z przywódców związkowych jest zdania, że piloci Air France doskonale pojęli o jaką stawkę toczy się gra.

Dyrekcja chce miliard euro zainwestować w rozwój tanich linii Transavia, których siedzibę chce przenieść do Portugalii, aby w ten sposób obniżyć koszty, umknąć przed francuskim fiskusem, przed podatkami i obciążeniami na cele socjalne jakie są we Francji. Piloci chcą, aby dyrekcja zrezygnowała z tych planów, bo jeśli tak się nie stanie to są oni gotowi prowadzić strajk aż do skutku.