Mimo dyskusji przedstawicieli strajkujących pilotów z dyrekcją Air France, akcja protestacyjna jest kontynuowana. Rząd francuski wzywa obydwie strony do kompromisu.

Strajkujący piloci są równie zdeterminowani aby prowadzić akcję, jak przed tygodniem gdy rozpoczynali protest. Ich niezadowolenie wywołują plany inwestycji rzędu miliarda euro w tanie linie Transavia, których siedzibę, ich zdaniem, dyrekcja Air France - KLM zamierza przenieść do Portugalii, by uciec przed francuskim fiskusem i obciążeniami na cele socjalne. Piloci obawiają się, że to pociągnie za sobą zmniejszenie liczby etatów oraz pogorszenie się ich warunków pracy.

Sekretarz stanu do spraw transportu Alain Vidalies uważa, że tego konfliktu nie można rozpatrywać w kategoriach zwycięzców i zwyciężonych, bo to nie jest dobre dla nikogo, i apeluje o kompromis.

Na razie rozmowy trwają. Władzom zależy na tym, by nie zostały zerwane i doprowadziły do zaprzestania strajku.

W poniedziałek sytuacja na niebie ma wyglądać jeszcze gorzej niż dotychczas. W ósmym dniu strajku linie Air France zapewniają mniej niż 40 procent połączeń.