Ukraina widzi możliwość przyjęcia pomocy humanitarnej, ale pod pewnymi warunkami - wynika z dotychczasowych wypowiedzi ukraińskich władz . Te nie komentują informacji które pojawiły się w rosyjskiej prasie o konwoju rosyjskim w którym ma znajdować się pomoc humanitarna.

Według źródeł rosyjskich, konwój jedzie w kierunku obwodu rostowskiego, gdzie pomoc ma trafić. Dzisiejsza moskiewska gazeta Kommiersant napisała, że wczoraj pod wieczór Kijów zgodził się przyjąć rosyjską pomoc humanitarną. Nie ma jednak potwierdzenia tej informacji ze strony ukraińskiej.

Wszystko powinno odbyć się zgodnie z międzynarodowym prawem. To znaczy że rosyjskim konwojem zmierzającym w kierunku Ukrainy , powinien dysponować Czerwony Krzyż - mówili ukraińscy przedstawiciele.

Komentatorzy na Ukrainie nazywają rosyjską kolumnę ciężarówek koniem trojańskim. Trwają spekulacje czy i gdzie konwój mógłby wjechać na terytorium Ukrainy, albo ewentualnie przeładować humanitarny ładunek. Władza mówiły o tym, że konwój może stać się przykrywką dla wprowadzenia rosyjskiego wojska na terytorium Ukrainy. Jednocześnie administracja prezydenta Poroszenki podkreślała, że istnieje możliwość rozwiązania sytuacji tak aby konwój wjechał przez ukraiński punkt graniczny, a ukraińscy celnicy i przedstawiciele OBWE sprawdzili ładunek.

Konwój miałby się poruszać po terytorium kontrolowanym przez separatystów, a po przyjeździe do Ługańska pomoc rozdzieliłby Czerwony Krzyż. Problem jednak w tym, że przedstawiciele Czerwonego Krzyża, jak wynika z ich oświadczeń, nie dostali od strony rosyjskiej dostatecznych informacji i nie wiedzą co dokładnie wiozą Rosjanie i jak chcieliby humanitarną pomoc dostarczyć.