Mężczyzna, który w brutalny sposób zaatakował cztery osoby w Gdańsku Wrzeszczu mógł być pod wpływem tak zwanych dopalaczy - ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk.

Ze szpitala psychiatrycznego trafił na komisariat, gdzie jest przesłuchiwany. Zatrzymano go w sobotę podczas interwencji domowej. Był agresywny w stosunku do domowników, stawiał też opór podczas interwencji policji.

Jak powiedział anonimowo jeden z policjantów, mężczyzna był silnie pobudzony, co może świadczyć, że zażywał wcześniej dopalacze. Nieoficjalnie wiadomo, że badania jego krwi to potwierdziły.

Aleksandra Siewert z gdańskiej komendy miejskiej takich informacji na razie nie potwierdza, bo śledczy muszą najpierw otrzymać pełną dokumentację medyczną podejrzanego.
Mężczyzna usłyszy zarzut uszkodzenia ciała - grozi mu do 5 lat więzienia.