Opozycja nawołuje do dymisji Bartosza Arłukowicza. O rezygnację ze stanowiska, do ministra zdrowia apelował dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński. W podobnym tonie wypowiada się szef SLD Leszek Miller, który twierdzi że Arłukowicz albo "odejdzie w hańbie albo we właściwym czasie", który właśnie nadszedł.

Leszek Miller dodaje, że konsekwencje działalności obecnego ministra zdrowia poniesie premier, który kiedyś awansował Arłukowicza po to, by mieć spokój i by skończyły się ze strony Arłukowicza ataki, na ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz. Pacjenci jednak nie mają spokoju i premier za to zapłaci - podkreślił Miller.

W czwartek odbędzie debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla Bartosza Arłukowicza. Złożyło go Prawo i Sprawiedliwość a popiera cała opozycja.

Prokuratura wszczęła już oficjalne śledztwo w sprawie śmierci dwojga nienarodzonych bliźniąt. Do tragedii doszło w nocy z czwartku na piątek. Ojciec bliźniąt twierdzi, że dzieci zmarły, bo w szpitalu nie było osoby, która by wykonała i opisała badanie USG. Właśnie to miało opóźnić zabieg cesarskiego cięcia. Bliźnięta urodziły się martwe.

Szpital zarzut ten oddala. Lekarze twierdzą, że placówka jest zawsze gotowa do przeprowadzenia USG oraz operacji. Przyczyny tragedii wyjaśnią dopiero szczegółowe badania.