Odpowiedzialna - tak decyzję Sławomira Nowaka oceniają jego partyjni koledzy. Polityk PO został zawieszony w prawach członka partii na 3 miesiące.

"Nowak sam o to prosił, a zarząd Platformy decyzję podjął jednogłośnie" - powiedział dziennikarzom sekretarz generalny PO Paweł Graś. Wyraził też nadzieję, że sprawa Nowaka zostanie szybko wyjaśniona przez wymiar sprawiedliwości. Graś dodał, że jeżeli w ciągu 3 miesięcy nie uda się tego zrobić, zawieszenie Nowaka będzie można wydłużyć o kolejne 3 miesiące.

"Taki jest standard w Platformie" - ocenia szef podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz. Wyjaśnia, że niezależenie od ich oceny, zarzuty prokuratorskie, to zarzuty prokuratorskie. Jeżeli ktoś ma je przedstawione, nie pełni żadnej funkcji w partii do czasu wyjaśnienia sprawy w postępowaniu sądowym - podkreśla.

Decyzję Nowaka chwali też Sławomir Neumann. "Zawiesił się w partii, zachował się honorowo." - ocenia wiceminister zdrowia. Ale - jak przyznaje - nie rozumie zarzutów prokuratury i nazywa je kuriozalnymi. Przypomina też, że inni politycy popełniali poważniejsze błędy w oświadczeniach majątkowych. "Ale rozumiem, że prokurator ma takie prawo i z niego skorzystał" - powiedział.

W sprawie Nowaka chodzi o poświadczenie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. Taki zarzut postawiła mu warszawska Prokuratura Okręgowa. Sławomir Nowak nie wpisał do oświadczenia zegarka o wartości minimum 17 tysięcy złotych. A taki obowiązek nakłada na niego ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, a także ustawa o zakazie prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. W listopadzie w związku z zapowiedziami prokuratury o postawieniu zarzutów, Sławomir Nowak zrzekł się immunitetu poselskiego i złożył rezygnację z funkcji ministra.