Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął akt okrążenia w sprawie Brunona K.

Planował wysadzić Sejm, teraz stanie przed sądem. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie Brunona K. Śledczy zdradzili również szczegóły planu zamachu, który od 2009 roku opracowywał. Niedoszły zamachowiec chciał wysadzić w okolicach Sejmu wojskowy transporter wypełniony czterema tonami saletry amonowej.

Prokuratura szacuje, że gdyby doszło do zrealizowania tego planu, to w odległości 60 metrów od miejsca wybuchu zniszczone zostałoby wszystko, natomiast w promieniu 400 metrów doszłoby do znacznych uszkodzeń. Istniałoby też bardzo duże zagrożenie dla ludzi.

Prokurator Piotr Kosmaty mówi, że jedna z wersji planu zakładała, że ładunek w transporterze zostanie zdalnie odpalony przed budynkiem parlamentu. Druga - że pojazd staranuje jedną ze ścian Sejmu. "Uważał, że SKOT-em przejechałby ochotnik, którego werbował" - powiedział prokurator.

Dodał, że druga wersja, którą przedstawił Brunon K., zakładała zwerbowanie ciężko chorego człowieka, który wraz z pojazdem wysadzi się w powietrze. Były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie do przeprowadzenia zamachu chciał zwerbować 12 młodych i lojalnych osób. W tym celu organizował na uczelni darmowe szkolenia z materiałów wybuchowych.

"Prezentował przy tym swoje poglądy zmierzające do przekonania słuchaczy, że tylko poprzez kroki rewolucyjne można zmienić sytuację w Polsce, która jego zdaniem jest źle rządzona" - relacjonował prokurator.

W sumie Brunon K. usłyszał dziewięć zarzutów. Między innymi planowania i przygotowywania zamachu na Konstytucyjne organy RP, nakłaniania innych osób do przeprowadzenia zamachu i nielegalnego posiadania broni oraz materiałów wybuchowych. Zdaniem śledczych jego działalność miała charakter terrorystyczny.

Niedoszłemu zamachowcowi grozi 15 lat więzienia. Aktem oskarżenia objęto także dwie inne osoby. O handel i nielegalne posiadanie broni oskarżeni zostali: 26-letni Artur K. i 43-letni Maciej O.