Pożar meczetu w Gdańsku. W nocy ktoś podłożył ogień przy wejściu do świątyni. Spłonęły drzwi i fragment elewacji odnawianego właśnie meczetu.

"To byli tchórzliwi ludzie, którzy są przeciwni muzułmanom" - mówi imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku Hani Hraish. Jego zdaniem, przyczyniło się do tego wczorajsze zamieszanie na Podlasiu, gdzie dokonano uboju rytualnego z okazji Święta Ofiarowania. "My chcemy żyć spokojnie, my chcemy żyć w zgodzie ze wszystkimi naokoło" - oświadczył Hani Hraish.

I dodał: "Nie ma po co po prostu prowokować innych, nawet dla uboju rytualnego". Zdaniem Hraisha, zabicie ofiarnego zwierzęcia jest prywatną sprawą imama Tomasza Miśkiewicza z Białegostoku. "To nie dotyczy muzułmanów ani w Gdańsku, ani w całej Polsce" - powiedział Hani Hraish. Zaznaczył, że sprawa została tak nagłośniona, że mogła zachęcić tchórzliwych ludzi do podpalenia meczetu.

Imam powiedział, że w pożarze spłonęły drzwi i fragment niedawno odnowionej elewacji świątyni. Dodał, że prawdopodobnie użyto substancji zapalającej. Nadpalone zostały też stojące przed meczetem ławki, a sala modlitewna jest zadymiona i zabrudzona sadzą. Imam powiedział jednak, że wierni mogą się modlić nawet w brudnej sali.

Na miejscu pracuje policja. Strat jeszcze nie oszacowano. W zeszłym roku nieznany sprawca uszkodził banery wiszące na ogrodzeniu meczetu. Podpalono też sklep z warzywami, należący do imama.