"Jestem przekonany, że zapadnie decyzja o tym, aby ubój rytualny był w Polsce zakazany. Jeżeli będzie inna, to będziemy tutaj częściej. Będziemy wykorzystywali wszystkie kanały, aby tak było. Nie odpuścimy, bo to są tysiące zwierząt" - mówił Jacek Bożek z Klubu Gaja.
Obrońcy praw zwierząt zapewniają posłów, że będą obserwować kto jak głosował, a potem rozliczą ich w wyborach. "Całe życie głosowałam na PO, ale przysięgam, że nigdy na nich nie zagłosuję jeśli to wszystko jutro pójdzie nie po naszej myśli" - mówili członkowie demonstracji do wciąż wahających się posłów partii rządzącej.
Do demonstrujących wyszli posłowie PiS, Ruchu Palikota, SLD, a także niektórzy posłowie PO, którzy zapewniali o poparciu. Pytany o strach przed gniewem premiera po złamaniu dyscypliny poseł PO Andrzej Halicki powiedział, że jakoś to przeżyje. "Nigdy wcześniej nie złamałem dyscypliny, nie jestem recydywistą więc liczę na łagodny wymiar kary" - mówił poseł PO.
Jutro posłowie będą głosować nad rządowym projektem znoszącym zakaz uboju rytualnego w Polsce. W naszym kraju nie można dokonywać tego typu uboju, bo do uprzednio obowiązujących przepisów zastrzeżenia miał Trybunał Konstytucyjny.
Zniesienia zakazu domagają się hodowcy bydła i branża mięsna.