Protest prawdziwy, ale krowa sztuczna. Rolnicy demonstrowali po południu przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Nie podoba im się to, że partia chce poprzeć zakaz uboju rytualnego. Rolnicy zapowiadali wcześniej, że przyprowadzą krowę, którą przekażą Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Demonstranci przyjechali kilkanaście minut po godzinie 15. Mówili, że czują się zawiedzeni postępowaniem największej i najważniejszej partii opozycyjnej, która chce zakazać uboju rytualnego. Zaapelowali do władz PIS-u, by nie wprowadzały dyscypliny klubowej podczas głosowania nad ustawą. Twierdzą, że zakaz uboju spowoduje wielkie straty finansowe w polskim rolnictwie, bo na mięsie z takiego uboju zarobią inni.

Do protestujących wyszedł były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Powiedział, że PIS rzeczywiście chce zakazać uboju rytualnego przede wszystkim ze względów humanitarnych. Mówił, że politycy tej partii nie mogą się zgodzić na takie traktowanie zwierząt. Jego zdaniem wszystkie zwierzęta w rzeźni powinny być przed śmiercią ogłuszone, by mniej cierpiały. Ubój rytualny zakazuje ogłuszania. Po krótkiej rozmowie rolnicy wytoczyli z przyczepy krowę zrobioną z tworzywa sztucznego, którą zostawili przed siedzibą partii.

Hodowcy zwierząt i przedstawiciele sektora mięsnego domagają się ponownej legalizacji uboju. Przekonują oni, że utrzymanie zakazu uboju będzie oznaczać likwidację co najmniej 5 tysięcy miejsc pracy.

Ten rodzaj uboju jest w naszym kraju zabroniony od początku roku. Do dotychczas obowiązujących przepisów zastrzeżenia miał Trybunał Konstytucyjny.