Egipskie władze przejściowe wyrażają "głeboki żal" z powodu porannych zamieszek w Kairze . Liczba zabitych w strzelaninie w Kairze wzrosła do 42. Jest 322 rannych - podało egipskie ministerstwo zdrowia.

Według oświadczenia egipskich władz, przekazanego przez państwową agencję prasową, ofiary śmiertelne porannych zamieszek, to skutek szturmu protestujących na koszary Gwardii Republikańskiej. Władze oświadczyły także , że została stworzona specjalna komisja, która ma wyjaśnić sytuację. Wezwano , by w przyszłości nie próbowano atakować budynków wojskowych.

Nad ranem wojsko otworzyło ogień do zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, protestujących przed koszarami Gwardii Republikańskiej. Najprawdopodobniej to tam przetrzymywany jest odsunięty od władzy były prezydent Mohammed Mursi. Protestujący, którzy od kilkudziesięciu godzin okupowali plac przed koszarami opowiadają, że żołnierze otworzyli do nich ogień około 4 nad ranem w czasie porannych modlitw. Islamiści mówią o masakrze, celowo dokonanej przez siły bezpieczeństwa. Liderzy Bractwa wezwali do powstania przeciwko nowym władzom, a radykalni salafici, którzy jeszcze wczoraj rozmawiali z władzami o wejściu do rządu, dzisiaj zerwali negocjacje.

Wszystko to dzieje się zaledwie w kilkanaście godzin po tym, jak w Kairze doszło do najliczniejszych w ostatnim czasie demonstracji zwolenników i przeciwników obalonego Bractwa Muzułmańskiego.

Przedstawiciele przejściowego prezydenta zapowiadali, że dzisiaj mają zostać ogłoszone nazwiska najważniejszych osób tworzonego właśnie rządu. Nowym premierem ma według tych zapowiedzi zostać liberalny socjalista Zia Bahaa al-Din, a jeden z liderów opozycji Mohammed el-Baradei ma zostać wiceprezydentem Egiptu.