Sprzeczne doniesienia z Egiptu. Kancelaria urzędującego prezydenta zaprzeczyła wcześniej podawanym informacjom, że Mohamed ElBaradei został zaprzysiężony na tymczasowego premiera. Nowe władze przyznają jednocześnie, że noblista i były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej jest najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko.

Chaos informacyjny zbiega się w czasie z najpoważniejszym w ostatnich miesiącach kryzysem politycznym. W środę armia odsunęła od władzy Bractwo Muzułmańskie, a w Kairze dochodzi do gwałtownych manifestacji zwolenników i przeciwników islamistów.

Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, późnym wieczorem egipskie media podawały informację, że Mohammed ElBaradei został zaprzysiężony na premiera w pałacu prezydenckim. W nocy te doniesienia zdementowała kancelaria nowego prezydenta, podkreślając, że rozmowy wciąż są prowadzone.

Nieoficjalnie wiadomo, że powodem całego zamieszania mogło być stanowisko konserwatywnych salafitów, którzy nie zgodzili się na kandydaturę ElBaradei’a. Salafici z partii Nour przez wiele miesięcy współpracowali z odsuniętym od władzy Bractwem Muzułmańskim, ale w ostatnim czasie odcięli się od Braci.

Mohammed ElBaradei od czasu obalenia Hosniego Mubaraka otwarcie opowiadał się przeciwko partiom religijnym. Był jednym z najważniejszych liderów świeckiej opozycji. Niedziela będzie prawdopodobnie kolejnym dniem kryzysu w Egipcie. Zarówno islamiści z Bractwa Muzułmańskiego jak i ich przeciwnicy zapowiadają masowe demonstracje. Zwolennicy Bractwa domagają się przywrócenia odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego.