Premier odrzuca oskarżenia Jarosława Kaczyńskiego dotyczące oczerniania Lecha Kaczyńskiego. Podczas kongresu PiS w Sosnowcu szef Prawa i Sprawiedliwości uznał, że Donald Tusk zrzuca winę na zmarłych, choć sam odpowiada za cios, jakim dla polskiej gospodarki jest pakiet klimatyczno-energetyczny.

Tusk wyjaśnił, że mówił o działaniach poprzedników, ale nie o konkretnej osobie. Odpowiadając na zarzuty o odpowiedzialność za przyjęcie pakietu premier przypomniał wypowiedź Lecha Kaczyńskiego, opublikowaną w gazecie "Dziennik" z 1 lipca 2008 roku. Były prezydent przyznał w wywiadzie, że zgodził się na politykę klimatyczną ryzykowną dla Polski w ramach gestu w stosunku do kanclerz Angeli Merkel. Tusk dodał, że jest w dobrych relacjach z kanclerz Niemiec, ale nigdy nie pozwoliłby sobie na gest, który miałby oznaczać katastrofę dla polskiej energetyki opartej na węglu.

Ustalenia dotyczące pakietu zaakceptował w 2007 roku prezydent Lech Kaczyński. Rok później premier Donald Tusk podpisał konkretne rozwiązania w tej sprawie.
Pakiet, który wszedł w życie na początku tego roku, nakłada na państwa unijne obowiązek ograniczenia szkodliwego wpływu gospodarki na środowisko, a także stworzenie możliwości do walki z globalnym ociepleniem.