Nawet taki moment, jak wybór prezydenta republiki jest dla włoskich parlamentarzystów okazją do żartów. Na kartach do głosowania pojawiły się tam nazwiska znanych piłkarzy, gwiazd kina i celebrytów.

W pierwszym głosowaniu biorący udział w wyborze członkowie izby deputowanych i senatu oraz delegaci regionów trzymali jeszcze fason.

W drugim, gdy kierownictwo największych partii zachęciło do oddawania pustych kart do głosowania, niektórzy woleli unieważnić swój głos, wpisując nazwiska osób, których nie było na liście kandydatów.

Znane natomiast są z boiska: "Roberto Mancini, Rivera, Giovanni Trapattoni", ze świata mody: "Santo Versace", albo z wielkiego ekranu:"Sophia Loren". Najczęściej powtarzającym się słowem było po drugim czwartkowym głosowaniu: "bianca"... Nie jest to jednak imię kobiece; znaczy po prostu “biała” i odnosi się do pustej, niezapisanej karty do głosowania. Podczas liczenia głosów wymówiono je aż 418 razy.