Czy z posłanką Pawłowicz, która publicznie naśmiewała się z jej wyglądu, posłanka Grodzka kiedyś zrobi misia. - Na pewno będziemy rozmawiać. Choć na razie zastanawiam się na sprawą w sądzie cywilnym, bo pani Pawłowicz wykazała się karygodnym brakiem szacunku dla drugiego człowieka – tłumaczy tygodnikowi "Wprost" poseł Grodzka, która ma szanse stać się jedną z najważniejszych osób w państwie.

– Moja funkcja, jako wicemarszałkini, nie będzie jednak taka posągowa… – Posągowa pani jest sama w sobie…- podpowiadam i słyszę: – Tak, myśli pani? A może misiowa?

Anna Grodzka ma 187 wzrostu i budowę raczej postawną, a nawet, niech będzie, misiową. – Była przystojnym facetem. Babki ją uwielbiały – wspomina kolega z czasów partyjnych w SDRP.

Inny kumpel dodaje:– Dla mnie zawsze będzie Krzyśkiem. Nic na to nie poradzę. Znaliśmy się i kolegowaliśmy wiele lat. A jego małżeństwo uchodziło za wzorowe. Nie umiem się teraz odnaleźć w jego nowym życiu. Wiem, że była żona Krzysztofa Bęgowskiego/Anny Grodzkiej nie życzy sobie rozmów o niedawnej przeszłości.

Sama Grodzka, pytana o to małżeństwo zawarte pod koniec lat 70., mówi tylko: Jestem twarda jak skała. O mojej rodzinie nic się pani nie dowie. Nie rozmawiam o tym.

Ale kiedy jej przypominam, że już wypowiadała się publicznie o swoim poprzednim życiu, kiedy udzielała wywiadów w czasie kampanii wyborczej, a wcześniej kiedy promowała swoją Trans-Fuzję, ciszej dodaje: – Rozstanie z moją żoną było dla mnie sprawą najtrudniejszą w życiu. I to jest na tyle skomplikowane, że nie da się tego jednoznacznie ocenić.

Pytam więc, czy to była wielka miłość. – No tak i dlatego tak trudno mi o tym mówić.

Zbieram się więc i zadaję pytanie: Czy ta miłość nadal jest w pani sercu? Poseł Grodzka patrzy na mnie nieruchomo. Długo, jakoś tak wyczekująco. Mijają sekundy. Milczy. Po czym zaczynają się pojawiać łzy w jej oczach. Wiem, że na długo nie zapomnę tego wyrazu twarzy.

Posłanka nagle dość ostrym głosem zaczyna mówić: – Jestem tu u pani jako polityczka, a swoich uczuciach nie mówię do mediów, tylko z moimi przyjaciółmi. Zdążam jeszcze tylko zadać pytanie, czy zamierza jeszcze kiedyś wziąć ślub i słyszę wesolutkie: – Zobaczymy, jak się zakocham. Choć jestem już wiekowa dama i chyba mi to nie grozi. Nie chce jednak stawiać sobie barier.

Proponuję jej więc związek partnerski, bez barier, ograniczeń. Szybko podłapuje. – Proszę zobaczyć, co stało się po odrzuceniu ustawy o związkach partnerskich. Przebiegła przez całą Polskę ogromna debata, a ja napisałam w facebooku: związki partnerskie wygraliśmy w społeczeństwie, a z posłami społeczeństwo sobie poradzi.