Politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wawrzyniec Konarski o zwycięstwie Janusza Piechocińskiego w wyborach na prezesa PSL:

"To interesujący dowód na tle modeli przywództwa w partiach politycznych, jakie mamy w kraju. Okazuje się, że w PSL, niezależnie od różnych zarzutów, jakie tej partii się stawia, istnieje jednak jakiś zestaw pokładów demokracji wewnętrznej.

Mamy w Polsce model przywództwa nieciekawy, ponieważ zarówno PiS, jak i PO to są partie wodzowskie (...) Na tym tle to, co stało się w PSL, jest zjawiskiem bardzo pozytywnym, pokazującym, że przywódca urzędujący i aspirujący do przywództwa biorą udział w normalnym wyścigu o funkcję lidera partyjnego i ten wyścig dokonuje się na forum kongresowym, co jest normalną procedurą w każdej partii, która jest partią przestrzegającą demokracji wewnątrzpartyjnej.

To, co się stało, jest też ciekawym pokazem wysokiej kultury politycznej jaka cechuje obu tych polityków, bo obaj sobie gratulowali po uzyskanym wyniku Piechocińskiego. Pawlak na pewno jest rozgoryczony i zaskoczony, bo liczył na to, że w dalszym ciągu będzie prezesem, stąd ta jego - moim zdaniem pochopnie - ogłoszona decyzja, że chce ustąpić z funkcji wicepremiera i ministra. To nie jest decyzja rozsądna, zwłaszcza, że o utrzymanie tej pozycji w rządzie prosi go nowy prezes. Być może obaj panowie dojdą w ciągu najbliższych dni do porozumienia i Pawlak tę decyzję odwoła, czego osobiście bym od niego oczekiwał, ponieważ jest to polityk doświadczony i dobrze znający realia polskiej gospodarki.

PSL musi się zmienić, jeśli chce być nowoczesną partią centrową, po rozwodzie chłopskim (...) Jest to koniecznością tej partii, jako jedynej historycznej w warunkach polskich i mającej olbrzymie zasługi dla sposobu demokratycznego funkcjonowania. Bardzo byłoby źle, gdyby zniknęła z polskiej sceny politycznej i pewne działania na rzecz jej zmodernizowania, zarówno pod kątem programowym, jak i sposobów i metod działania, są niezbędne.

Skoro mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją, w której szefem partii zostaje polityk, który ma opinię modernizatora i osoby nowoczesnej, to możemy domniemywać, że taka próba zmiany wizerunku PSL na bardziej efektywny, co przecież stać się może warunkiem sin equa non dla polepszenia wpływów politycznych PSL w przyszłych wyborach, jest operacją niezbędną.

Pawlak zbyt długo ociągał się z taką modernizacją, ale myślę, że aparat polityków PSL w średnim wieku i starszych jest wciąż jeszcze dość konserwatywny. Słabością Pawlaka jest też także i to, że nie za bardzo otwierał struktury na młodych polityków (...) Żeby można było cokolwiek zrobić, potrzebny jest zastrzyk ludzi młodych, a tych ludzi młodych, zwłaszcza na prowincji i w strukturach samorządowych, PSL ma bardzo dużo. Pawlak się na nich nie otwierał, to prawdopodobnie mogło przeważyć na rzecz niemożliwości jego reelekcji".