Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadczyło we wtorek, że zaplanowany na 11-12 maja szczyt państw Europy Środkowej został odłożony na czas nieokreślony.

"W związku z tym, że przywódcy wielu państw europejskich nie mogą wziąć udziału w szczycie (...) Ukraina uważa za celowe przeniesienie go na późniejszy termin" - powiedział rzecznik MSZ Ołeksandr Dikusarow.

Prezydenci kilku państw europejskich postanowili zbojkotować szczyt w Jałcie ze względu na sytuację wokół uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko. Z udziału w konferencji zrezygnowali prezydenci m.in. Niemiec, Czech, Słowenii, Austrii i Włoch. Natomiast udać się mieli prezydenci m.in. Polski, Litwy, Macedonii, Rumunii i Słowacji.

Niepokój społeczności międzynarodowej budzą doniesienia o użyciu siły wobec przebywającej w kolonii karnej Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku.

Przed dwoma tygodniami była premier ujawniła, że została pobita przez strażników. Ukraińskie media opublikowały zdjęcia Tymoszenko, na której ciele widać sińce.

51-letnia Tymoszenko, najważniejsza przeciwniczka prezydenta Wiktora Janukowycza, jest przekonana, że skazano ją z motywów politycznych.

Doradca prezydenta Komorowskiego oczekiwał takiej decyzji

Odłożenie jałtańskiego szczytu Europy Środkowej przez władze Ukrainy to dobra decyzja - ocenił doradca ds. międzynarodowych prezydenta prof. Roman Kuźniar. Jak dodał, strona polska oczekiwała takiej decyzji.

"To jest dobra decyzja, dobra dla wszystkich - dla Kijowa i dla wszystkich tych, którzy się tam wybierali" - powiedział we wtorek dziennikarzom Kuźniar po konferencji plenarnej podsumowującej Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego.

"Życzymy Ukraińcom sukcesów, a ten szczyt nie wyglądał na sukces. W związku z tym była to słuszna decyzja i przyłączamy się do niej. Uważamy, że została podjęta w dobrej wierze także z punktu widzenia stosunków Kijowa z krajami Europy" - zaznaczył doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"Widzę same pozytywne aspekty tej decyzji, której - powiem szczerze - oczekiwaliśmy" - dodał Kuźniar.

Według niego "gospodarze szczytu mogli spodziewać się szczerości w ocenie traktowania przez władze Ukrainy b. premier Julii Tymoszenko".