Poinformowała o tym w środę austriacka agencja APA, powołując się na kancelarię szefa państwa chorwackiego.
Josipović przyłączył się więc do tych prezydentów państw środkowoeuropejskich, którzy ze względu na niedemokratyczne praktyki oraz niewłaściwe obchodzenie się z uwięzioną ukraińską opozycjonistką postanowili zbojkotować szczyt zaplanowany na 11-12 maja.
Kancelaria chorwackiego prezydenta poinformowała również, że Josipović od początku nie przewidywał przyjazdu na Ukrainę na mecze turnieju Euro 2012. Minister spraw zagranicznych Vesna Pusić oświadczyła, że ona także raczej zrezygnuje z wizyty na Ukrainie.
Bułgaria również rezygnuje z udziału w konferencji
Prezydent Bułgarii Rosen Płewnelijew nie pojedzie na szczyt przywódców państw Europy Środkowej w Jałcie, na ukraińskim Krymie - poinformowało w środę bułgarskie radio publiczne.
Wiadomość potwierdziła w rozmowie z PAP rzeczniczka MSZ Weseła Czernewa oraz kancelaria prezydenta. "Jednym z powodów", dla których Płewnelijew nie pojedzie do Jałty, jest sprawa byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko - poinformowała kancelaria głowy państwa.
Wcześniej w środę opozycyjna centroprawicowa Niebieska Koalicja zwróciła się w parlamencie do władz Bułgarii z apelem o bojkot Ukrainy ze względu na sposób traktowania uwięzionej byłej premier.
Poseł Asen Agow, który z ramienia OBWE był obserwatorem wyborów prezydenckich na Ukrainie w 2010 roku, powiedział, że stosunek ukraińskich władz do Tymoszenko "jest polityczną zemstą wobec wyborczego rywala". Opozycjonistka przegrała wybory z obecnym prezydentem Wiktorem Janukowyczem.
Według Agowa bojkot powinien dotyczyć również imprez sportowych na Ukrainie.
Inni prezydenci odwołali przyjazd
Swój udział w spotkaniu na Krymie odwołał w poniedziałek prezydent Czech Vaclav Klaus. Do Jałty nie przyjadą także głowy państw Słowenii i Austrii, Danilo Tuerk i Heinz Fischer. Jako pierwszy wizytę w Jałcie odwołał prezydent Niemiec Joachim Gauck.
Gospodarzem majowego szczytu na Krymie będzie prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
51-letnia Julia Tymoszenko, konkurentka Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 roku, odbywa karę siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Opozycjonistka ogłosiła, że prowadzi w więzieniu strajk głodowy. Jak oświadczyła, została pobita przez strażników, którzy w nocy z 20 na 21 kwietnia siłą wywieźli ją z więzienia do szpitala.