Szef BBN gen. Stanisław Koziej uważa, że obecnie nie ma potrzeby zwoływania Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. bezpieczeństwa w internecie. Zapowiedział, że prawdopodobnie w połowie roku będzie gotowy raport nt. bezpieczeństwa państwa, w tym cyberbezpieczeństwa.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wyjaśnił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że raport będzie wynikiem trwającego właśnie strategicznego przeglądu bezpieczeństwa narodowego, a jednym z jego elementów jest także cyberbezpieczeństwo.

"Ten przegląd dotyczy całego spektrum bezpieczeństwa, rozpoczynając od polityki bezpieczeństwa, przez bezpieczeństwo wojskowe, energetyczne, finansowe, a także cyberbezpieczeństwo" - wyliczał.

"W ramach tego przeglądu przypadek, z którym mamy dzisiaj do czynienia, ta - powiedzmy sobie - cyberkampania (...) będzie niewątpliwie także analizowana pod kątem sformułowania jakiś wniosków ogólnych, systemowych, o charakterze strategicznym" - zapowiedział Koziej.

Jak poinformował, raport ze strategicznego przeglądu bezpieczeństwa narodowego, według planów, ma być gotowy do końca pierwszego półrocza i zostanie przedstawiony prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu najprawdopodobniej w lipcu. Raport - zapowiedział szef BBN - stanie się też przedmiotem obrad RBN.

"Gdy będą pewne wnioski o charakterze strategicznym i systemowym, wówczas problematyka ta stanie na posiedzeniu RBN. Dzisiaj, na razie, pan prezydent nie widzi takiej potrzeby" - powiedział.

Koziej dodał, że nad raportem BBN pracuje od końca 2010 roku; praca dotyczy szerokiego spektrum spraw tj.: identyfikacji interesów narodowych i celów strategicznych w dziedzinie bezpieczeństwa RP, możliwych scenariuszy kształtowania się warunków bezpieczeństwa Polski w perspektywie 20 lat, reakcji państwa na możliwe ryzyka czy wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa czy rekomendowanych kierunków doskonalenia i rozwoju systemu bezpieczeństwa narodowego.

Podkreślił, że cyberbezpieczeństwo jest jednym z wątków przewijających się przez te dziedziny.

Przed ponad tygodniem - w proteście przeciwko układowi ACTA - hakerzy blokowali strony rządowe - m.in. kancelarii premiera. W sumie poszkodowanych zostało ok. 15 instytucji; postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi ABW. Z kolei administratorzy wielu portali rozrywkowych oflagowali strony czarnymi paskami z napisem: "Niebawem tak może wyglądać internet. Nie dla ACTA!".

O zwołanie RBN apelowali politycy SLD i Solidarnej Polski

O zwołanie RBN w sprawie bezpieczeństwa w sieci apelowali do Komorowskiego w ostatnim tygodniu politycy SLD i Solidarnej Polski. Koziej podkreślił, że takie posiedzenie nie jest przewidywane.

Jak powiedział, zdaniem prezydenta nie ma potrzeby zwoływania posiedzenia RBN w tej sprawie, "ponieważ po pierwsze - Rada zajmowała się tą problematyką stosunkowo niedawno i to aż dwukrotnie, a po drugie - obecne wydarzenia nie mają znamion zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego RP".

"(Wydarzenia te) są raczej dolegliwością dla opinii publicznej, utrudniającą komunikowanie się społeczeństwa z rządzącymi przy pomocy internetu, komplikującą obywatelom możliwość zapoznawania się z różnymi informacjami, które władze na swoich stronach internetowych zamieszczają" - mówił Koziej.

RBN zajmowała się cyberbezpieczeństwem 28 kwietnia i 30 maja ubiegłego roku

Od kilku dni w różnych miastach Polski odbywają się protesty przeciwko ACTA.

ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.