Tysiące mieszkańców Dżuby, najmłodszej stolicy na świecie, radośnie powitały powstanie w nocy z piątku na sobotę Republiki Południowego Sudanu, 193. państwa świata. Zabawa trwała całą noc.

O północy z piątku na sobotę Republika Południowego Sudanu ogłosiła niepodległość - sześć miesięcy po referendum, w którym mieszkańcy południa kraju zagłosowali za oderwaniem się od północy. Referendum było wynikiem porozumień pokojowych, które zakończyły wieloletni konflikt między północą i południem Sudanu. Walki o podłożu etnicznym, religijnym i ekonomicznym rozpoczęły się w 1956 roku i z krótkimi przerwami toczyły się przez następne pięćdziesiąt lat. Zginęły ponad dwa miliony ludzi, a ponad cztery miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.

W nocy z piątku na sobotę na ulicach Dżuby świętowali wszyscy - dzieci, dorośli i starcy. Ludzie śpiewali, tańczyli i płakali z radości. Wielu wznosiło okrzyki "Bye bye Baszir" i "Bye bye galabijja" - skierowane do prezydenta północnego Sudanu Omara el-Baszira i Arabów z północy.

"Płaczę, bo nie wierzyłam, że aż taki cud się stanie. Po latach cierpień jesteśmy najmłodszym narodem na świecie" - powiedziała PAP Census skacząc z radości.

"Mamy nasze nowo narodzone dziecko, teraz musimy się nauczyć, jak o nie dbać, żeby ładnie rosło" - w huku klaksonów samochodowych wykrzyczał Janis - informatyk, który większość życia spędził na uchodźctwie w Etiopii.

Republika Południowego Sudanu nie ma łatwego zadania

Na sobotę zaplanowano oficjalne uroczystości z okazji uzyskania niepodległości przez nowe państwo. O godz. 12 (11 czasu polskiego) nastąpi uroczyste wciągnięcie flagi nowego państwa na maszt. Główne uroczystości odbędą się w Mauzoleum Johna Garanga - przywódcy Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwolenia podczas wojny z północą, który zginął w katastrofie śmigłowca w 2005 roku, sześć miesięcy po podpisaniu porozumień pokojowych.

O godz. 9 w sobotę (8 czasu polskiego) do Dżuby zaczęli zjeżdżać pierwsi goście. W uroczystościach weźmie udział trzydziestu prezydentów państw afrykańskich, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii. Przewodniczącą delegacji z USA będzie Susan Rice - ambasador USA przy ONZ, której będzie towarzyszył były sekretarz stanu Colin Powell.

Polskę reprezentuje czteroosobowa delegacja z podsekretarzem stanu Krzysztofem Stanowskim i ambasadorem Polski w Addis Abebie Jarosław Szczepankiewicz.

Republika Południowego Sudanu nie ma łatwego zadania. W kraju o powierzchni ponad 640 tys. km2 jest mniej niż 100 km asfaltowych dróg. Co dziesiąte dziecko umiera przed ukończeniem roku życia, a prawie połowa społeczeństwa nie ma dostępu do wody pitnej.