Syryjska gazeta "al-Tiszrin", oficjalny organ rządzącej partii Baas, zagroził kolejnymi marszami w stronę granicy z Izraelem. Dziennik przestrzegł, że nadejdzie dzień, kiedy tysiące Syryjczyków powrócą do swoich okupowanych przez Izrael wsi na Wzgórzach Golan.

Dziennik podał, że władze Izraela powinny spodziewać się takich marszów "w każdej chwili", nie precyzując dokładnie terminu.

W niedzielę 23 osoby zginęły, a ponad 300 zostało rannych, gdy izraelscy żołnierze otworzyli ogień do palestyńskich i syryjskich demonstrantów, którzy próbowali sforsować linię demarkacyjną na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan.

Jak poinformował "al-Tiszrin", niedzielny marsz był jedynie "wstępem" do kolejnych demonstracji. Gazeta dodała, że Syryjczycy i Palestyńczycy są teraz zdeterminowani, aby odzyskać swoje terytoria - jak to ujęto - na drodze oporu.

W połowie maja na granicy syryjsko-izraelskiej zginęło sześciu Palestyńczyków, a ponad 70 zostało rannych

Według dziennika, Izrael nie powinien być zaskoczony, jeśli 600 tysięcy syryjskich uchodźców wróci z powrotem do swoich wiosek i gospodarstw, z których ich rodziny zostały siłą wyrzucone.

Niedzielna demonstracja pod syryjsko-izraelską granicą odbyła się w 44. rocznicę rozpoczęcia wojny izraelsko-arabskiej, tzw. wojny sześciodniowej (5-10 czerwca 1967).

W połowie maja na granicy syryjsko-izraelskiej zginęło sześciu Palestyńczyków, a ponad 70 zostało rannych. Tysiące ludzi usiłowało sforsować wtedy granicę Izraela. Rzecznik armii izraelskiej płk Awital Lejbowicz oskarżył wówczas rząd syryjski o wykorzystywanie własnych obywateli do organizowania demonstracji antyizraelskich w celu odwrócenia uwagi od krwawych wydarzeń w Syrii.