Specjalista ds. marketingu politycznego Wojciech Szalkiewicz o spotkaniu premiera z artystami w programie "Drugie śniadanie mistrzów" w TVN24:

"Program mnie rozczarował, było nudno, brakowało jakiegokolwiek dynamizmu, nie iskrzyło. Miał być pazur, poważne zarzuty. Tymczasem artyści obracali się w kręgu spraw, które znają z mediów. Widzowie nie dowiedzieli się niczego nowego. Na konferencjach prasowych dziennikarze zadają takie same pytania, ale znacznie lepiej i sprawniej.

Premier punktował swoich rozmówców bez większego wysiłku. Na ogólnikowe pytania udzielał równie ogólnych i ciepłych odpowiedzi. Był rozluźniony, mówił prostym i czytelnym językiem, dopasowanym do uczestników dyskusji. Osiągnął swój cel, nie został mocniej zaatakowany, wygrał wizerunkowo. Miał wręcz okazję swobodnie przedstawić swoje stanowisko. Potwierdził, że jest pełnokrwistym politykiem.

Spodziewałem się, że rozmowy w tym programie będą się obracać w trochę innym obszarze tematów. Dobre było np. pytanie o miękkie narkotyki. Diagnoza Zbigniewa Hołdysa o współczesnej polityce jest słuszna, ale to dotyczy całego świata, a nie tylko Polski. Artystom zabrakło dociekliwości. Jeśli premier tłumaczy brak zmian tym, że ktoś mu je blokuje, to wystarczyło przypomnieć ustawy, które rząd potrafił przeforsować w dwa tygodnie.

Moim zdaniem w całym wydarzeniu chodziło głównie o publicity, szum medialny, jaki został wokół tego wytworzony, a nie merytoryczną zawartość dyskusji. Pamiętajmy, że dzięki takim programom partie mogą zdobyć darmowy czas reklamowy, co jest bardzo cenne w sytuacji, gdy zabroniono im spotów telewizyjnych.

Politycy muszą się znaleźć w telewizji, bo bez niej nie istnieją. Dlatego takich programów będzie coraz więcej. Wyraźnie widać, że zaczęła się kampania wyborcza. Premier od dwóch tygodni pisze artykuły do gazet, jego konkurent idzie do sklepu robić zakupy. To są ewidentne elementy kampanii. Zainteresowanie ludzi sprawą katastrofy smoleńskiej spada, z dyskusji o OFE nikt niczego nie rozumie, potrzebny jest inny temat, choćby dyskusja z artystami. Premier chciał pokazać, że jest otwarty na spotkania i dyskusje z różnymi środowiskami. I to mu się udało".