"Nasz Dziennik" ma przeprosić TVN i wpłacić 40 tys. zł na cel społeczny za określenie stacji TVN24 jako "paszkwilanckiej" i "wrogiej polskiemu patriotyzmowi" - orzekł Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Wyrok jest nieprawomocny. Pozwani zapowiadają apelację.

We wtorek sąd uwzględnił zasadniczą część pozwu TVN wobec gazety związanej z koncernem medialnym o. Tadeusza Rydzyka (TVN żądał wpłaty 200 tys. zł na Fundację Opatrzności Bożej; sąd ocenił, że adekwatne będzie 40 tys.). Sąd uznał, że "NDz" naruszył dobra osobiste oraz zasady rzetelnej i rzeczowej krytyki, a celem publikacji było "jak najdotkliwsze napiętnowanie" i "poniżenie" TVN24.

Przyczyną procesu były artykuły "NDz" z 2007 r., gdy rządziła koalicja pod wodzą PiS. Pisano w nich m.in., że TVN to "telewizja paszkwilancka"; że dopuszcza się "grubiańskich ataków na rządzącą koalicję czy Radio Maryja": "kłamstw", "manipulacji", "oszczerstw", "ordynarnych zafałszowań", "antypatriotycznych wystąpień" oraz "jest wrogiem polskiego patriotyzmu".

W pozwie o ochronę dóbr osobistych TVN zażądała od wydawcy "NDz" i jej redaktor naczelnej Ewy Sołowiej przeprosin w kilku gazetach i wpłaty 200 tys. zł zadośćuczynienia na wskazany cel społeczny.

Pozwani wnosili o oddalenie pozwu, powołując się na wolność słowa. "Pojęcie patriotyzmu jest przez obie strony inaczej postrzegane" - mówiła mec. Krystyna Kosińska, pełnomocnik "NDz". Jej zdaniem, nawet ostre sformułowania są dopuszczalne, a "NDz" działał w interesie społecznym. Uznała, że zwroty "NDz", które należy oceniać w ich kontekście, nie są obraźliwe i pozostają w ścisłym związku z faktami; powołała się m.in. na "fałszywe oskarżenie" o. Rydzyka, jakoby nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszustem (mówił tylko, że czuje się przezeń oszukany - PAP) czy program TVN, w którym ujawniono "taśmy Beger".

"Krytyka - tak; krytyka znieważająca - nie"

"Krytyka - tak; krytyka znieważająca - nie" - tak pozew podsumował w mowie końcowej pełnomocnik TVN mec. Jerzy Naumann. Za niedopuszczalne uznał wchodzenie w licytację, kto jest lepszym a kto gorszym patriotą. Zwroty "NDz" uznał nie za dopuszczalne oceny, ale za inwektywy. W trakcie procesu adwokat zmodyfikował pozew, cofając roszczenia za zwroty "NDz", by stacja dopuszczała się "kłamstw, oszczerstw, manipulacji, ordynarnych zafałszowań".

Sąd uznał, że doszło do oczywistego i zawinionego naruszenia dóbr osobistych TVN, za co pozwani mają przeprosić spółkę - ale tylko w swej gazecie. Mają tam wyrazić ubolewanie za "obraźliwe i nieprawdziwe" zarzuty i za uchybienie zasadom etyki dziennikarskiej. Ponadto sąd zakazał "NDz" rozpowszechniania tych zwrotów. Pozwani mają też zwrócić TVN 5,3 tys. zł kosztów procesu.

"Krytyka musi być rzetelna i rozważnie posługiwać się słowem; pozwany tego wymogu nie dochowali" - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Marzena Konsek-Bitkowska. Dodała, że krytyki TVN nie można uznać ani za rzeczową (bo taka musi być usprawiedliwiona "skalą zjawiska"), ani za zgodną z zasadami współżycia społecznego (bo służyła tylko "poniżeniu przeciwnika").



"Wolność słowa jest zasadą, ale trzeba jednocześnie szanować dobra innych"

Zdaniem sądu, przypisanie o. Rydzykowi zwrotu "oszust" wobec L.Kaczyńskiego także nie usprawiedliwia napiętnowania TVN24 zarzutem "paszkwilanctwa"; podobnie jak wmontowanie przez nią oklasków po wypowiedzi lekarza na spotkaniu ze stroną rządową podczas protestów służby zdrowia w 2007 r.

Sędzia podkreśliła, że na poparcie zarzutu wrogości wobec "polskiego patriotyzmu" pozwani nie przedstawili żadnych dowodów; nie odnieśli też tego zarzutu do żadnych konkretów. "Wolność słowa jest zasadą, ale trzeba jednocześnie szanować dobra innych" - dodała.

Zarazem sąd uznał, że dóbr powoda nie narusza zwrot, iż redaktorzy "Szkła kontaktowego" dopuszczają się "grubiańskich ataków", bo krytyki konkretnych osób nie można uznać za obrażającą całą stację.

"Wyrok jest słuszny i sprawiedliwy"

"Wyrok jest słuszny i sprawiedliwy" - powiedział mediom mec. Naumann. "Przykre jest, że zasad etyki dziennikarskiej trzeba nauczać w sądzie" - dodał.

Mec. Kosińska zapowiedziała apelację, podkreślając iż nie może się zgodzić z wyrokiem w świetle dowodów przez nią złożonych. "Celem gazety była tylko ocena rzetelności działań TVN, a manipulacja np. przy oskarżeniu o. Rydzyka czy wmontowanych oklaskach była oczywista" - dodała. Zwróciła uwagę, że powód sam ograniczył roszczenia co do swej wiarygodności. Zadośćuczynienie uznała za niesłuszne, bo "+NDz+ jest przy ITI niczym mrówka przy słoniu".

Już wcześniej "NDz" przegrał proces z TVN o ochronę dóbr osobistych za zwroty pod jej adresem typu: "medialne ZOMO", "goebbelsowska propaganda", "medialni terroryści".