Wracając do swojej czwartkowej wizyty w Moskwie, podkreślił, że gdy zapytał o kwestie dostępności osób postronnych do miejsca katastrofy (w mediach pojawiły się informacje, że pozostało tam część rzeczy ofiar, które są zbierane, a nawet odsprzedawane jako pamiątki po katastrofie - PAP), "wszyscy czuli się nieswojo i atmosfera stężała".

Dodał też, że nie ma kompetencji ani uprawnień, by ocenić, kto zawinił i dlaczego doszło do takiej sytuacji. Zaznaczył, że Rosja zadeklarowała, że teren zostanie otoczony kordonem i nikt postronny nie będzie miał do niego dostępu.

Minister powtórzył, że prace kierowanej przez niego komisji będą wielomiesięczne. "Komisja będzie rozpatrywała wszystkie elementy istotne z punktu widzenia nie samego zdarzenia, ale przyczyn, które do niego prowadziły" - zaznaczył. Zapewnił też, że Polacy i Rosjanie pracują przy wyjaśnieniu okoliczności tragedii "ręka w rękę".