Afera hazardowa zatrzęsła rządem Donalda Tuska. Największym przegranym jest Grzegorz Schetyna, do tej pory człowiek numer dwa i w rządzie, i w partii. Dotarliśmy do kulis jego dymisji.
W sobotę rano premier wierzył jeszcze, że minister sportu Mirosław Drzewiecki wytłumaczy się z afery hazardowej, a sprawa zakończy się na dymisji szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego. Tak by się pewnie stało, gdyby Drzewiecki lepiej wypadł na spotkaniu z dziennikarzami.

Nowe otwarcie

W niedzielę Tusk spotyka się ze Schetyną i marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. To ta trójka decyduje o tym, kto ma odejść, a kto zostanie. O spotkaniu wiedzą tylko najbliżsi współpracownicy Tuska. Według naszych rozmówców rozważane są różne scenariusze. Konkluzja – oczyszczaniem sytuacji ma zająć się klub PO, a Schetyna ma być jego szefem. – Grzesiek nie jest zadowolony, ale musiał się zgodzić – mówi nam jego współpracownik.
Sytuacja nabiera tempa w poniedziałek. Od rana do kancelarii wzywani są politycy PO, którzy są brani pod uwagę w nowym rozdaniu. – To był szok, gdy dowiedziałem się, co się stanie – relacjonuje jedna z tych osób. Rozmowy prowadzą Tusk i Schetyna. Każdy oddzielnie. Premier rozmawia z tymi, którzy mają z rządu odejść i potencjalnymi kandydatami na ich następców.
W kancelarii pojawiają się m.in. Jarosław Gowin, Janusz Palikot i Sebastian Karpiniuk. W sumie kilkanaście osób. Szef PO rozmawia także z Radosławem Sikorskim, proponując mu przejście do MON tak, by w MSZ zrobić miejsce dla Włodzimierza Cimoszewicza. Sikorski w zamian żąda teki wicepremiera, Tusk odmawia. Postanawia znów spotkać się ze Schetyną i jeszcze raz przedyskutować zakres zmian w swoim gabinecie.
Spotykają się późnym wieczorem. Jak mówią współpracownicy obu polityków, dochodzi między nimi do poważnej kłótni o aferę hazardową. Schetyna opuszcza kancelarię wyraźnie wzburzony, nie ma pewności, czy premier dalej chce z nim współpracować.



We wtorek rano przed posiedzeniem rządu Schetyna i Tusk dochodzą do porozumienia. Schetyna ma być szefem klubu, decyzja o jego wyjściu z rządu ma być ogłoszona na wspólnej konferencji z Tuskiem.

Schetyna na bocznym torze

Tuż po tym spotkaniu premier udaje się na posiedzenie klubu PO. Schetyna w tym samym czasie jedzie do TVN. Przed wejściem do studia dowiaduje się, że „Fakty” podały informację o jego dymisji. – Był kompletnie rozbity. Jasne było, że przeciek puścił ktoś z otoczenia premiera, że ktoś chce tam dokonać na nas politycznego morderstwa – mówi jeden ze współpracowników szefa MSWiA. Schetyna nie wie, co się dzieje. W rozmowie z Kamilem Durczokiem nie wypada najlepiej.
W środę rano dochodzi do porozumienia. Dymisja staje się faktem, ale tak jak było uzgodnione, Schetyna zostaje szefem klubu. Razem z nim do Sejmu wraca Sławomir Nowak, który początkowo miał zostać przy Tusku, przeciwnie niż Graś i Grupiński. – To była cena, jaką musieliśmy zapłacić za ten przeciek do „Faktów”.
O 14.30 premier spotyka się z dziennikarzami. Mówiąc o Grzegorzu Schetynie, podkreśla, że ma do niego pełne zaufanie, że wciąż jest jego najbliższym partnerem.
Czytaj więcej na dziennik.pl.