Jak ustaliła "Rzeczpospolita", śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy dotyczy najprawdopodobniej notatki służbowej por. Krzysztofa Bolina z gdańskiej delegatury UOP (sporządzonej w 1991 r.), którą umieszczono w książce "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii".
Według gazety notatka pochodzi z akt sprawy o kryptonimie Arka; w dokumencie tym Bolin odnotował, iż w teczce miało się znajdować 15 informacji pochodzących od tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". Jak napisali Cenckiewicz i Gontarczyk - agent "Bolek" to Lech Wałęsa.
Na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślił, że istnieje potrzeba wyjaśnienia tej sprawy.
"Chodzi o odwrócenie uwagi opinii publicznej od likwidowanych stoczni, padającej zbrojeniówki, opcji walutowych i wielu innych problemów"
"Posłowie PiS zwrócą się z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, na którym to posiedzeniu będziemy się zwracać do premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości o wyjaśnienie jakie były powody zaangażowania służb specjalnych, prokuratury w tę sprawę" - zaznaczył Błaszczak.
Według posła Ryszarda Terleckiego, dokument, który budzi wątpliwości prokuratury, był już jakiś czas temu publikowany w gazecie i internecie; nie było zastrzeżeń czy jest tajny.
"Chodzi o odwrócenie uwagi opinii publicznej od likwidowanych stoczni, padającej zbrojeniówki, opcji walutowych i wielu innych problemów" - ocenił.
Według "Rzeczpospolitej", notatki por. Bolina nie było wśród dokumentów UOP, które na prośbę prezesa IPN Janusza Kurtyki odtajniła ABW na potrzeby książki Cenckiewicza i Gontarczyka. Cenckiewicz twierdzi jednak, że dokument był wcześniej ujawniony, najprawdopodobniej w piśmie "Głos" Antoniego Macierewicza.