Większość Brytyjczyków nie będzie mogła wjechać po 1 stycznia do państw Unii Europejskiej, gdyż po zakończeniu okresu przejściowego Wielka Brytania nie będzie objęta regulacjami dotyczącymi podróżowania w czasie pandemii Covid-19 - podał w czwartek "Financial Times".

Jak pisze dziennik, zakończenie okresu przejściowego po brexicie oznacza, że UE będzie traktowała przyjazdy z Wielkiej Brytanii w czasie obowiązywania restrykcji epidemicznych tak samo jak ze wszystkich innych państw trzecich. Z wyjątkiem ośmiu państw uznanych za bezpieczne, w przypadku pozostałych dopuszczony jest wjazd na teren UE tylko z ważnych powodów.

Wprawdzie obecnie 18 państw UE ma wyższy wskaźnik zakażeń w stosunku do populacji niż Wielka Brytania, ale aby Brytyjczycy mogli swobodnie podróżować do państw UE, musiałaby ona zostać dodana do listy państw bezpiecznych, a według urzędników UE taka propozycja nie została złożona. Nawet jeśli zostanie, będzie musiała spełniać techniczne kryteria wpisania na listę, obejmujące ocenę środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się koronawirusa czy "względy ekonomiczne i społeczne".

Jak napisał "FT", innym rozwiązaniem jest uchylenie tych ogólnounijnych przepisów przez poszczególne państwa członkowskie, ale te jak dotychczas tego nie robiły, a niektóre nawet postępują odwrotnie, czyli nie wpuszczają na swoje terytorium przyjezdnych z krajów bezpiecznych. Tylko 12 państw unijnych uwzględnia listę bezpiecznych w całości.

"FT" zauważa, że sygnałem świadczącym o zbliżających się problemach z podróżowaniem po zakończeniu okresu przejściowego, jest decyzja Norwegii - będącej stroną unijnych ustaleń dotyczących podróży - która potwierdziła, że od 1 stycznia nie będzie wpuszczać obywateli brytyjskich, chyba że mieszkają w tym kraju lub podróżują z ważnych powodów.

Zakaz wjazdu do państw UE nie dotyczyłby m.in. dyplomatów, wysoko wykwalifikowanych pracowników, a także przyjazdów z ważnych powodów rodzinnych. Do UE mogliby natomiast wjeżdżać obywatele państw członkowskich, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, jak również Brytyjczycy, którzy mieszkają w UE.

Zapytany o tę sprawę przez BBC minister spraw zagranicznych Dominic Raab przyznał, że po zakończeniu okresu przejściowego mogą nastąpić zakłócenia w podróżowaniu. "Ograniczenia koronawirusowe będą zależeć od kombinacji decyzji UE, ale także państw członkowskich. Mieliśmy już związane z tym wyzwania i wprowadziliśmy własne ograniczenia. Obawiam się, że ograniczenia w podróżach będą nieuchronnie przedmiotem przeglądu" - powiedział.