Rzeczniczka rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego Kira Jarmysz poinformowała w czwartek, że jest on w śpiączce; według mediów lekarze wprowadzili go w śpiączkę, by podłączyć go do respiratora. Jarmysz zaznaczyła, że nadal brak wyników badań lekarskich.

"Aleksiej nadal jest pod respiratorem. Jest w śpiączce w stanie ciężkim. Na razie nie ma wyników badań" - napisała Jarmysz na Twitterze.

Niezależny portal Meduza podał, że w stan śpiączki wprowadzili Nawalnego lekarze, by podłączyć go do respiratora. Opozycjonista jest w szpitalu w Omsku.

Jarmysz napisała także, że lekarze reagują "wymijająco", co - jej zdaniem - "potwierdza tylko, że to otrucie".

"Jeszcze dwie godziny temu byli gotowi podzielić się wszelkimi informacjami, a teraz wyraźnie zwlekają i nie mówią o tym, co wiedzą" - oświadczyła rzeczniczka.

Lekarka Anastazja Wasiljewa, która stale leczy polityka, zapewniła, że nie miał on nigdy alergii na żadne substancje. Wasiljewa podkreśliła, że nie pozwolono jej na rozmowę z lekarzem w Omsku.

Wydział zdrowia we władzach obwodu omskiego poinformował, że stan Nawalnego jest ciężki. "Nad postawieniem diagnozy i wyjaśnieniem, co się z nim dzieje, pracują lekarze wszystkich specjalności. Zrobiono wszystkie analizy i przeprowadzono wszelkie badania" - zapewniły służby prasowe.