Warunkiem pozostania Polski w Unii Europejskiej jest odejście w maju prezydenta Andrzeja Dudy, pozostanie prezydenta na stanowisku jest gwarancją polexitu - mówił w sobotę przewodniczący PO Borys Budka. Ocenił, że postępowanie rządu w relacjach z UE ma cechy "zdrady stanu".

Przewodniczący PO Borys Budka był pytany przez dziennikarzy podczas obrad Rady Krajowej o komentarz do wywiadu wiceszefowej Komisji Europejskiej Viery Jourovej.

Wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova oceniła w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel", że "tak zwana reforma w Polsce dotarła do bardzo niebezpiecznego momentu, ponieważ może być nieodwracalna". Dotyczy ona wszystkich poziomów systemu - alarmowała. Unijna komisarz ds. wartości wyraziła obawę, że system, który buduje polski rząd, a którego częścią jest nowa ustawa, otwiera niezwykle szerokie możliwości prowadzenia działań dyscyplinarnych, co - jak oceniła - ma zagrażać niezależności sędziów.

"Ten wywiad jest porażający, bo pokazuje prawdziwe oblicze tego, co dzieje się w polskim wymiarze sprawiedliwości. To już nie są żarty, to nie jest pogrywanie z instytucjami europejskimi, to jest po prostu otwarta wojna" - mówił Budka.

"PiS prowadzi wojnę, ale nie po to, by cokolwiek zreformować, prowadzi wojnę, by zapewnić swoim ludziom bezkarność" - dodał.

Ocenił, że "dziś tak naprawdę chodzi o to, czy będziemy w Unii Europejskiej, czy będziemy na marginesie, a potem poza Unią".

"Wywiad pani komisarz pokazuje, że cała struktura państwa została zorganizowana, by zniszczyć niezależny wymiar sprawiedliwości" - przekonywał Budka. Wywiad pokazuje też, dodał, że UE i KE "nie daje się złapać na ohydną propagandę Ziobry i jego ludzi".

"Dziś gra toczy się o to, czy polski rząd będzie działał zgodnie z polską racją stanu, czy też polski rząd będzie kontynuował politykę, którą należy jasno nazywać, polityką zdrady interesu narodowego, polityką zdrady wielkich aspiracji Polek i Polaków, by być w Unii Europejskiej" - mówił szef PO.

"Mówię z pełną powagą, odpowiedzialnością za słowa, to, co robi rząd PiS, jeśli chodzi o wojnę z UE, to jest zdrada polskiej racji stanu, działanie sprzeczne z naszym interesem narodowym i polskim bezpieczeństwem" - dodał.

Budka ocenił też, że "warunkiem pozostania Polski w Unii Europejskiej jest silny proeuropejski prezydent, a nie osoba, która do tej roli nie dorosła".

"Warunkiem pozostania Polski w UE jest to, by w maju Polacy pożegnali prezydenta Andrzeja Dudę, bo prezydent Andrzej Duda to gwarancja wyprowadzenia Polski z UE" - podkreślił lider Platformy.

Polexit jest jego zdaniem nie tylko realny, ale "bardzo prawdopobny". "Jeżeli Andrzej Duda pozostanie głową państwa, to z pytania, czy jest możliwy polexit zrodzi się pytanie, kiedy nastąpi polexit" - powiedział.

Szef PO komentował też piątkowy gest prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie Pawła Nawackiego, który podarł projekt uchwały sędziów tego sądu.

W opinii Budki gest sędziego Nawackiego był potrzebny, aby Polacy zobaczyli zamiary obecnej władzy. "To jest gest partyjnego funkcjonariusza, a nie człowieka, który powinien nosić sędziowską togę i łańcuch z godłem RP" - ocenił szef Platformy.

Zwracał uwagę, że każdy ma obowiązek szanować wyroki i orzeczenia sądów.

"Jeżeli dzisiaj prezes sądu podarł uchwałę zgromadzenia ogólnego sędziów, to być może następnym razem minister sprawiedliwości potarga wyrok, w którym PiS-owski działacz zostanie skazany za korupcję. A być może następnym razem, gdy prezydent Andrzej Duda przegra wybory prezydenckie, ktoś z PiS-owskich sędziów w Sądzie Najwyższym, byłych prokuratorów, podrze wyrok Sądu Najwyższego, który zatwierdzi ważność wyborów" - mówił Budka.