"Ja tą ustawę o jawności wynagrodzeń w NBP podpiszę obydwoma rękoma. Ale jak słusznie, ktoś tam rozumiem z tej opozycji, ktoś kto się tym zajmuje zauważył, że trzeba tej ustawy, żebym to mógł zrobić" - powiedział w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej Glapiński.
Szef klubu PO-KO Sławomir Neumann oświadczył w środę, że PO oczekuje, iż na posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu zostanie uchwalona w trybie pilnym ustawa ws. jawności zarobków w NBP. Według niego "łupienie NBP" obciąża PiS i prezesa tej partii Jarosława Kaczyńskiego.
"W tej chwili mam gotową; mogę jednym naciśnięciem klawisza ujawnić państwu listę 3 tys. 300 pracowników i ich wszystkie zarobki według PIT-u. Ale prawo na to nie pozwala. Albo samych dyrektorów. (...) Niech zrobią tą ustawę. Możemy pomóc nawet jakimiś siłami prawniczymi w jej przeprowadzeniu" - powiedział Glapiński.
Zdaniem Glapińskiego, "szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor".
"Z nieznanych mi powodów. Z powodu ich może wyglądu, czy czegoś innego. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich dziećmi, które chodzą do szkoły i przedszkola, nad ich mężami, nad ich rodzicami. Wszyscy są w Warszawie szalenie zbulwersowani" - powiedział.
Jak dodał, dyrektor departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska "jest wśród 14 dyrektorów, które zarabiają podobnie".
Komentarze(2)
Pokaż: