Kilkanaście przypadków uszkodzeń budynków zgłosili dotychczas mieszkańcy po silnym wstrząsie w kopalni Bobrek-Piekary. Według straży pożarnej i nadzoru górniczego szkody na ogół nie są poważne - ucierpiały kominy i dachówki.
Jak powiedział PAP dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, do silnego wstrząsu doszło w sobotę po południu w kopalni Bobrek-Piekary, w tzw. ruchu Bobrek, czyli bytomskiej części tego zakładu w rejonie ściany wydobywczej 700 m pod ziemią. Rano prowadzono tam prace wydobywcze, ale w chwili wstrząsu nie było już w tym rejonie pracowników.
Według dyspozytora kopalni nikomu nic się nie stało, prawdopodobnie nie doszło też do żadnych zniszczeń pod ziemią. Wstrząs – który w ocenie dyżurnego Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu miał magnitudę ok. 3,5 stopnia w skali Richtera - odczuli mieszkańcy wielu miejscowości aglomeracji m.in. Bytomia, Piekar Śląskich, Siemianowic i Chorzowa.
W niektórych miejscach wstrząs wyrządził szkody. Dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej powiedział PAP, że dotychczas takich zgłoszeń było 17, przede wszystkim z Bytomia.
Dotyczyły one drobnych uszkodzeń - pękniętych kominów, spękania ścian i uszkodzonych dachówek – powiedział strażak. W jednym z przypadków mieszkaniec Świętochłowic poprosił o przyjazd pogotowia gazowego - obawiał się, że została rozszczelniona instalacja gazowa; nie potwierdziło się to.
Jak powiedział dyspozytor WUG, w rejon w którym były zgłoszenia, pojechała kopalniana komisja, która będzie oceniała straty.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Ich najczęstszą przyczyną jest, następujące wskutek eksploatacji węgla, odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. W środę po wstrząsie w kopalni Rydułtowy wycofano 14 górników.
Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego, wstrząsy i tąpnięcia są najczęstszymi przyczynami górniczych tragedii. 5 maja br. w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju na skutek tąpnięcia zginęło pięciu górników, dwóch udało się uratować. Ciało ostatniego z poszukiwanych pod ziemią pracowników ratownicy znaleźli w jedenastej dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej, zakończonej 19 maja.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka