Nie powinno się odpuszczać rządzącym, ponieważ cały czas walczą z praworządnością i konstytucją - stwierdził we wtorek szef PO Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem polityka rządu dot. wymiaru sprawiedliwości nie może być zaakceptowana przez Komisję Europejską.

W poniedziałek wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans na spotkaniu ministrów ds. europejskich krajów UE w Brukseli przedstawił stan rozmów prowadzonych pomiędzy Polską i Komisją Europejską na temat praworządności.

Jeszcze przed tym spotkaniem Timmermans mówił, że na tym etapie nie ma szans na wycofanie przez Komisję art. 7 uruchomionego przez KE w związku z obawami o stan praworządności w Polsce. Później Timmermans mówił, że ma nadzieję, iż w najbliższych tygodniach uda się dojść do porozumienia z polskim rządem w sprawie praworządności. Wiceszef KE podkreślił, że osiągnięto pewne postępy, jednak - jak mówił - "nie na tyle wystarczające, by powiedzieć, że systemowe zagrożenie praworządności mogło zniknąć".

Schetyna pytany we wtorek w Radiu Zet o szanse na zawarcie porozumienia pomiędzy rządem a Komisją Europejską, podkreślił, że "następują próby dogadywania się z Brukselą jednak Timmermans jasno precyzuje, że zaczęliśmy rozmawiać - to dobrze, nie ma jednak żadnej zmiany jeśli chodzi o decyzje odnośnie art. 7".

Zdaniem lidera PO polityka rządu nie może być zaakceptowana przez Komisję Europejską. "Jeśli chodzi o niezawisłość sądów ta polityka jest anty-praworządna. Nie może być zaakceptowana. Nie ma możliwości dogadania się z Brukselą, ponieważ ten rząd łamie podstawowe zasady. Nie może to być uznane przez Brukselę" - uważa Schetyna.

Dodał, że ostatnie zmiany w wymiarze sprawiedliwości przeprowadzane przez PiS "nie mają żadnego sensu" i - jak mówił - rządzącym "nie powinno się odpuścić ponieważ, cały czas walczą z praworządnością i konstytucją".

Komisja Europejska, podejmując w grudniu 2017 r. decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów.

KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz aby zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Inna z rekomendacji dotyczyła przywrócenia niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane. KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.

W ostatnich miesiącach dialog między Polską a Komisją Europejską zintensyfikował się. Na początku maja doszło do spotkania szefa MSZ Jacka Czaputowicza, przedstawicieli Kancelarii Prezydenta oraz ekspertów z ministerstw z urzędnikami KE i Timmermansem. Wówczas padły zapowiedzi kolejnych zmian w ustawach około sądowych, które zostały już przeprowadzone przez Sejm.

Na główny przedmiot sporu wyrosła w ostatnim czasie kwestia skargi nadzwyczajnej. Obecne przepisy, które były spełnieniem obietnic wyborczych prezydenta, przewidują możliwość złożenia skargi na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. KE obawiała się, że mogłoby to podważyć system sądownictwa w Polsce. W uchwalonej w ubiegłym tygodniu nowelizacji ograniczono jednak katalog podmiotów, które mogłyby składać taką skargę. Przegłosowane przez Sejm zmiany dotyczą też mianowania asesorów.