Emmanuel Macron słusznie apeluje o reformę UE, podkreślając, że potrzebne jest do tego zaangażowanie wszystkich państw unijnych, a nie tylko Niemiec, tym bardziej, że do części jego pomysłów Berlin podchodzi sceptycznie - komentuje w środę niemiecka prasa.

Europejskiej demokracji trzeba bronić mimo jej słabości i błędów - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Jak ocenia, "w ostatnich dniach debata o rozwoju UE i umacnianiu unii walutowej weszła w nową fazę". Prezydent Francji słusznie mówił we wtorek w Parlamencie Europejskim, że reformy nie udadzą się bez porozumienia między Niemcami a Francją, ale w proces zmian muszą też zaangażować się inne kraje - pisze "FAZ", przyznając, że obecnie w UE o jedność coraz trudniej.

"Jeśli więc Macron chce poprowadzić tę debatę, we Francji i Europie, (...) to nie będzie ona pozbawiona kontrowersji; trzeba postawić właściwe pytania, a odpowiedzi muszą wychodzić poza znane już hasło +więcej Europy+. Czy minister finansów strefy euro naprawdę coś by wnosił? Czy budżet strefy euro nie stanowiłby niewłaściwej zachęty? Jakie priorytety należy w przyszłości wyznaczać w finansach UE?" - pyta "FAZ". Zaznacza, że mimo oporu ze strony rządu Niemiec Macron musi dążyć do zmian i "nie godzić się na bytowanie (UE) w niszy światowej polityki".

W ocenie "Sueddeutsche Zeitung" Macron wie, że nic nie zdziała bez wsparcia Parlamentu Europejskiego, który "ma prawo wypowiadania się i współdecydowania w większości najważniejszych spraw", i dlatego w swoim wystąpieniu szukał tam sojuszników dla swych propozycji. Zauważa, że francuski prezydent "świadomie nie przesądził, czy ze swoją partią chce budować frakcję w PE. Podsycił w ten sposób obawy rywali (...)". "W Europie zaczyna się ruch" - konkluduje.

W swoich propozycjach reform prezydent Francji idzie za daleko jak na obecną gotowość UE do zmian, np. proponując unię bankową i budżet strefy euro, ale słusznie diagnozuje obecny problem Europy, mówiąc, że "odpowiedzią jest nie autorytarna demokracja, lecz autorytet demokracji" - ocenia "Die Welt".

Zdaniem dziennika obecna "erozja demokracji partyjnej" to skutek słabości partii mainstreamu, a wzrost popularności ugrupowań populistycznych jest tej sytuacji skutkiem, a nie przyczyną. To nie partie populistyczne sprawiły, że "socjaldemokracja w Europie od dłuższego czasu jest w stanie upadku, że kurczą się także partie obywatelsko-konserwatywne, choć na wyższym poziomie". Zwolennikami populistów stają się "ludzie, którzy nie wierzą w skuteczność politycznego establishmentu", a katalizatorem stała się "masowa imigracja, której doświadczyli nie jako kontrolowany proces, lecz jako kapitulację wobec zaistniałej sytuacji".

Według "Die Welt" doświadczeni politycy są za mało stanowczy, gdy chodzi o odróżnianie uchodźców z prawem do azylu od "tych, którzy z powodu błędnych przesłanek szukają drogi do Europy". "Rutynowo apeluje się o integrację, ale życie codzienne uczy, że od pewnego poziomu wielkości (tworzących się wśród migrantów) społeczeństw równoległych apel ten pozostaje pobożnym życzeniem. (...) Jeśli nasza demokracja nie odzyska autorytetu, zniknie" - konkluduje gazeta.

"Tagesspiegel" pisze zaś, że przede wszystkim chadecka partia CSU, jeden z koalicjantów w rządzie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, odnosi się do propozycji Macron ze sceptycyzmem.

"Europejski minister finansów? Nie zgadzamy się. Własne źródła przychodów podatkowych dla Brukseli? Nie zgadzamy się. Przekształcenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności w fundusz walutowy? Tylko przy udziale parlamentów narodowych. Budżet inwestycyjny dla strefy euro? Oceniamy krytycznie. (...) A wszystko odsuwane jest w przyszłość" - wskazuje gazeta.

Zdaniem "Tagesspiegla" jest to część strategii, która ma wyhamować reformatorski zapał Marcona i propozycje szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. "W tej sytuacji Merkel nie pozostaje nic innego niż (...) zastrzec sobie przestrzeń do negocjacji. Jednocześnie w wielu punktach opór (CSU) jest jej na rękę", np. w sprawach unii bankowej czy budżetu, i może jej służyć jako wygodna wymówka w Brukseli - podkreśla dziennik.