Zgon Władysława Sikorskiego nastąpił wskutek obrażeń wielonarządowych; generał nie został uduszony, ani nie odniósł obrażeń z powodu postrzału - wynika z badań z zakresu medycyny sądowej, których wyniki przedstawił dr Tomasz Konopka.

W czwartek w Krakowie specjaliści, uczestniczący w badaniu szczątków gen. Sikorskiego, ekshumowanych 25 listopada z Katedry na Wawelu, przedstawili wyniki swoich prac.

Według ekspertów, generał nie został uduszony ani zastrzelony, nie zginął od ran kłutych, ciętych lub rąbanych. W jego szczątkach nie znaleziono substancji wskazujących na otrucie. Wykluczona została także eksplozja samolotu, którym leciał.

Zdaniem specjalistów medycyny sądowej, o tym, że obrażenia ciała generała są typowe dla ofiar katastrof komunikacyjnych, świadczą m.in. skrętne złamanie prawej nogi, pęknięcie podpórki kości skokowej oraz silne napięcie mięśni, które byłoby inne w przypadku np. otrucia.

Z ekspertyzy dendrologicznej wynika, że odłamek drewna tkwiący w okolicach lewego oczodołu gen. Sikorskiego pochodzi z daglezji. Na odzieży były najprawdopodobniej drzazgi cyprysów, a na dnie trumny i pod zwłokami - najprawdopodobniej odłamki wiązu. Jednym z pytań, jakie stoi przed śledczymi, jest wyjaśnienie, czy drewno z daglezji było używane do wyłożenia kabiny samolotu i czy generał podczas katastrofy uderzył się w jakiś element obudowy maszyny lub mebel.

Prokuratorzy z katowickiego IPN mają teraz wyjaśnić, czy katastrofa nad Cieśniną Gibraltarską Liberatora B-24, którym w lipcu 1943 r. leciał gen. Sikorski i jego współpracownicy, była wypadkiem czy też doszło do sabotażu.

"Będziemy się mogli skupić teraz na tym, czy do katastrofy doszło wskutek samoistnego, wadliwego działania urządzeń, czy też miał miejsce jakiś sabotaż, jak przedstawiają to niektórzy historycy i osoby zajmujące się badaniem katastrofy gibraltarskiej" - mówiła prok. Koj. "Nawet jeśli uda się ustalić, że to sabotaż, to kto za nim stoi? Myślę, że to najtrudniejsze pytanie" - zaznaczyła.

Jak podkreśliła prok. Koj, dzięki ekshumacji szczątków generała można już teraz wykluczyć pewne tezy, które na przestrzeni lat pojawiały się w sprawie śmierci gen. Sikorskiego. Dodała, że wcześniej nie dokonano tak specjalistycznych ustaleń. "Wydaje mi się, że zrobiliśmy bardzo ważny krok" - oceniła.

Prokuratorzy chcą teraz zebrać wszystkie możliwe materiały dokumentalne dotyczące katastrofy w Gibraltarze, w tym filmy. Będą analizować dokumenty uzyskane już z archiwów brytyjskich. Chcą także dotrzeć do pełnej dokumentacji samolotu, którym leciał gen. Sikorski, i być może - jeśli istnieją - odnaleźć szczątki maszyny w Gibraltarze.

"To był bardzo specyficzny samolot, wyprodukowany w kilku egzemplarzach do przewożenia tzw. VIP-ów. Jesteśmy na etapie zbierania pełnej dokumentacji, która posłuży później biegłym do wydania kompleksowej opinii w powiązaniu z ustaleniami dokonanymi przez medyków sądowych" - mówił prok. Piotr Nalepa z katowickiego IPN. Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o opinię specjalistów na temat przebiegu lotu, wyposażenia samolotu i wpływu tego wyposażenia na obrażenia, jakich doznali pasażerowie Liberatora.

IPN nie przewiduje na razie - ale też nie wyklucza w przyszłości - ekshumacji pochowanych w Wielkiej Brytanii pozostałych ofiar katastrofy, bo - jak zaznaczyła prok. Koj - w tej sprawie "nie ma żadnego pośpiechu" i najpierw trzeba przeanalizować dokumenty.

Jak poinformował dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej CM UJ w Krakowie, który przewodniczył oględzinom i sekcji zwłok, "zgon Władysława Sikorskiego nastąpił w wyniku obrażeń doznanych wskutek urazu wielonarządowego o znacznej energii", a "nic nie sprzeciwia się przyjęciu, że nastąpiło to w przebiegu katastrofy lotniczej".

"Zgon wskutek obrażeń wielonarządowych następuje zazwyczaj szybko, w czasie mierzonym w minutach. W niniejszym przypadku, wobec faktu, że samolot zanurzył się w wodzie, w mechanizmie śmierci można spodziewać się współistnienia utonięcia" - powiedział. Naukowcom po ponad 65 latach od katastrofy nie udało się jednak stwierdzić, czy doszło do utonięcia, bo to wymagałoby badania narządów wewnętrznych.



Jak oświadczył dr Konopka, wobec wniosku, że "śmierć Władysława Sikorskiego nastąpiła wskutek obrażeń wielonarządowych, a zatem najwcześniej w chwili uderzenia samolotu w wodę, rozważanie innych sposobów wcześniejszego pozbawienia życia uważamy za bezprzedmiotowe".

Podczas sekcji zwłok i badań tomograficznych specjaliści stwierdzili u generała m.in.: złamania w obrębie lewego oczodołu i po lewej stronie kości czołowej wraz z zatoką, liczne obustronne złamania żeber - niektórych w kilku miejscach, złamanie końca barkowego prawego obojczyka, złamania poprzecznych wyrostków w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, dwa złamania kości łokciowej prawej ręki, spiralne złamanie prawej nogi oraz kości piętowej. Kość gnykowa była nieuszkodzona. Ze względu na rozkład zwłok medycy nie mogli zbadać organów wewnętrznych.

Genetykom z Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES) na podstawie próbek DNA pobranych z zębów i fragmentu kości udowej generała i po ich porównaniu z materiałem od krewnej generała w linii matczynej udało się zidentyfikować zwłoki. "Pokrewieństwo ustaliśmy z prawdopodobieństwem 99,92 proc" - oświadczył dr Tomasz Kupiec z IES.

Antropolodzy stwierdzili, że badany szkielet należał do mężczyzny popularnego w Polsce typu subnordycznego, który miał 52,5-62 lata i ok. 171 cm wzrostu. Na podstawie tomografii komputerowej wykonano rekonstrukcję wyglądu czaszki. Podczas badań w Zakładzie Diagnostyki Obrazowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie wykonano zdjęcia rentgenowskie całej sylwetki generała oraz komputerowe badanie tomograficzne, dzięki czemu uzyskano ok. 2 tys. obrazów poprzecznych przekrojów ciała, które posłużyły do późniejszych rekonstrukcji.

Toksykolodzy nie znaleźli w szczątkach i włosach generała śladów arsenu

"Nie stwierdzono ostrego zatrucia wywołanego arsenem i metalami w jakiejkolwiek postaci. W wątrobie stwierdziliśmy obecność nikotyny w stężeniu nie przekraczającym typowych poziomów spotykanych u palaczy. Dodatkowo badaliśmy włosy, tam te stężenia były na granicy wykrywalności, co by raczej oznaczało, że generał był narażony na działanie dymu tytoniowego" - mówił dr Wojciech Lechowicz z IES.

Tłumaczył, że stwierdzona w szczątkach obecność kamfory i mentolu może wynikać z użycia tych substancji do konserwacji zwłok. Nie znaleziono okrzemek, co - zdaniem specjalistów - nie daje jednak podstaw, by wykluczyć utonięcie.

Eksperci zbadali także odzież, w jakiej pochowany był generał: koszulę, krótkie spodenki, pas ocieplający oraz chusteczkę, fragmenty dwóch kocy z trumny i fragmenty bandaży. Jak mówiła Jolanta Wąs-Gubała z IES, stwierdzone uszkodzenia wynikały z rozkładu odzieży, a nie z działania substancji chemicznych, wysokiej temperatury, ognia lub eksplozji.

W trwającym od września zeszłego roku śledztwie prokuratorzy IPN prowadzą także inne czynności m.in. przesłuchania świadków. Na początku stycznia przeprowadzili kwerendę dokumentów w archiwach brytyjskich.

Gen. Władysław Sikorski wraz z córką i grupą współpracowników zginął 4 lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Katowicki oddział IPN wszczął śledztwo dotyczące śmierci gen. Sikorskiego, uznając, że są przesłanki do postawienia hipotezy, iż zginął on w wyniku spisku.



Kisielewski: posunęliśmy się o krok do przodu

Medycy nie mogli odpowiedzieć na kluczowe pytanie - czy wodowanie samolotu gen. Sikorskiego było wypadkiem, czy elementem zamachu; niezbędne jest dalsze śledztwo IPN - ocenił autor książek o Władysławie Sikorskim, dr Tadeusz A. Kisielewski.

Kisielewski poinformował jednocześnie, że w lutym opublikuje nieznaną dotąd relację świadka wydarzeń związanych ze śmiercią gen. Sikorskiego. Kisielewski jest zwolennikiem tezy, że Sikorski zginął w wyniku zamachu.

Komentując dla TVP Info przedstawione w wyniki kompleksowych badań przeprowadzonych w celu ustalenia przyczyn śmierci gen. Władysława Sikorskiego, dr Kisielewski oświadczył, że jest bardzo zadowolony z wyników tej ekspertyzy.

"Chciałbym wyrazić swoją ogromną wdzięczność i podziw dla całej ekipy, która te badania wykonała. Posunęliśmy się o duży krok, co najmniej jeden krok do przodu. Wykluczyliśmy różne hipotezy. Nie było kuli, nie było uduszenia - najprawdopodobniej, ponieważ udusić można nie tylko za pomocą bezpośredniego nacisku, ale też innymi sposobami" - powiedział.

"Otrzymaliśmy orzeczenie, że śmierć nastąpiła podczas wodowania, na skutek uderzenia głową o części samolotu. Natomiast (...) biegli medycy nie mogli odpowiedzieć na kluczowe pytanie, czy wodowanie było wypadkiem, czy też było elementem zamachu" - zaznaczył Kisielewski. Jak powiedział, "na to pytanie może odpowiedzieć wyłącznie dalsze śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej".

Kisielewski zapowiedział jednocześnie, że 27 lutego opublikuje nieznaną dotąd relację dotyczącą śmierci gen. Sikorskiego, którą otrzymał w grudniu 2008 r. od bezpośredniego świadka wydarzeń na lotnisku.

"Jest to świadek, o którym nikt do tej pory nie wiedział, również ja. To Polak, wojskowy. Ja wciąż weryfikuję tę osobę, chociaż na obecnym etapie mogę powiedzieć, że jest to osoba zasługująca na zaufanie" - wyjawił Kisielewski.

W Krakowie w Instytucie Ekspertyz Sądowych odbyła się konferencja, na której przedstawiono kompleksowe wyniki badań przeprowadzonych w celu ustalenia przyczyn śmierci gen. Władysława Sikorskiego.